Most Zamiast Murów
Artystyczne Przełamywanie Barier - „DOM”
Od 10 do 22 lipca 2017r. w Myślenicach na Zarabiu trwały jubileuszowe, XX Międzynarodowe Warsztaty Artystyczne dla artystów profesjonalnych oraz XVII Europejskie Warsztaty Plastyczne
dla dzieci i młodzieży.
W roku bieżącym myślą przewodnią MWA był "Dom". Tytuł był nieprzypadkowy. To w domu wszystko się zaczyna i tu ma swój koniec. Dom, jak piszą twórcy spotkań myślenickich:
" w kontekście warsztatów jest miejscem międzynarodowej wspólnoty twórców, w którym artystyczne i osobiste drogi od 20 lat zbiegają się na MWA. „DOM” jest fundamentem, na którym zostały stworzone myślenickie warsztaty."
Twórcą i organizatorem od samego początku istnienia MWA jest Towarzystwo Przyjaciół Francji "Ziemia Myślenicka". Jest to organizacja pozarządowa działająca na polu kultury, edukacji i działań społecznych. Założone w 1992r. przez artystę rzeźbiarza Jana Funka oraz Alinę Wiśniowską-Funek, towarzystwo, początkowo w swej działaności skupiało się na współpracy Myślenic z francuskim miastem Rouvroy. Główną działalnością było prowadzenie wymiany grup artystów i młodzieży mające na celu prezentację dorobku rodzimych twórców we Francji, a francuskich na Ziemi Myślenickiej.
W 1996 roku podjęto pierwsze starania nad organizacją Międzynarodowych Warsztatów Artystycznych, które po raz pierwszy odbyły się w 1997 r. Partnerami w organizacji pierwszych edycji byli ówczesny Miejski Dom Kultury w Myślenicach oraz Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Tokarni. Wkrótce MWA stały się miejscem spotkań coraz szerszego grona artystów prezentujących rózne dziedziny sztuki, począwszy od sztuk plastycznych jak: malarstwo, grafika, fotografia, rysunek, rzeźba poprzez techniki eksperymentalne, instalacje przestrzenne, muzykę, teatr, techniki audiowizualne, heppeningi po krótkie formy literackie aż do poezji.
Od lat Warsztaty gromadzą twórców z całego świata.
MWA to największy i najdłużej trwający projekt Towarzystwa Przyjaciół Francji. Do chwili obecnej w Myślenicach gościli artyści z takich krajów jak: Francja, Meksyk, USA, Wielka Brytania, Niemcy, Serbia, Słowacja, Czechy, Ukraina, Rosja, Armenia, Japonia, Izrael i oczywiście Polska. MWA daje mozliwość nie tylko wspólnej pracy twórczej i wymiany doświadczeń, ale także nawiązaniu przyjaźni oraz wieloletniej współpracy. Owocem tych kontaktów są różne imprezy artystyczne organizowane na terenie całej Europy (m.in. Francja: Lille, Rouvroy, Auby, Drocourt, Gentinoux; Ukraina: Kijów, Lwów, Gródek Jagielloński; Słowacja: Ruzomberok, Dolny Kubin, Oravsky Hrad, Srnacie, Liptovska Sielnica, Lucky; Polska: Kraków, Myślenice, Bełchatów, Libiąż, Nowy Targ, Gorlice, Pcim, Tokarnia).
Jubileuszowym warsztatom towarzyszy cykl wystaw artystycznych prezentujących dorobek twórczy 20 lat tych spotkań. Wystawy prezentowane są w różnych instytucjach na terenie Ziemi Myślenickiej. Jedną z nich jest wystawa w naszym Muzeum Niepodległości w Myślenicach, której wernisaż stanowił uroczyste otwarcie XX MWA w Myślenicach
Zakończenie i podsumowanie tegorocznych działań uczestników XX MWA odbędzie się w dniu 21 lipca o godz. 18 w sali widowiskowej Myślenickiego Ośrodka Kultury i Sportu oraz Galerii Sztuki Współczesnej MOKIS.
bmg
ZAPRASZAMY w lipcu 2017 r. "Dom Grecki", ul. Sobieskiego 3
Maria Baścik – absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale Geografia Fizyczna oraz studiów podyplomowych z zakresu Ochrony Przyrody Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Krakowie. Specjalista naukowo – techniczny w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ. Prowadziła badania w Instytucie Rozwoju Środowiska w Krakowie. Autorka i współautorka wielu publikacji o charakterze monograficznym oraz opracowań naukowych. Autorka map hydrograficznych i artykułów popularyzujących naukę. Z zamiłowania podróżnik i fotograf, członek Krakowskiego Klubu Fotograficznego. W trakcie miesięcznego pobytu w Armenii w 2014 r. na stypendium naukowym, odbyła szereg wędrówek po górzystych terenach tego kraju, w poszukiwaniu źródeł wód mineralnych i termalnych. Efektem tych wędrówek, prócz badań naukowych, są liczne fotografie niezwykłych miejsc i fascynujących ludzi jakich tam napotkała. Im właśnie Autorka dedykowała wystawę zatytułowaną „Armenia w poszukiwaniu źródeł”.
Dzisiejsza Armenia jest maleńkim krajem o bogatych tradycjach i historii sięgającej starożytnego Urartu. Od prawie dwóch tysięcy lat jej kultura opiera się na chrześcijaństwie. Dzieje Armenii można opisać jako burzliwe i tragiczne. To kraj nieustannych wojen
o zachowanie tożsamości, języka, religii, kultury. Choć w zamierzchłej przeszłości granice jego rozciągnięte były od Morza Czarnego po wybrzeża Morza Kaspijskiego, to jednak naród ten nie cieszył się wolnością we własnym kraju. Przez długie okresy swej historii Ormianie znajdowali się pod dominacją sąsiednich potęg, szczególnie Persji i Turcji. Polityka muzułmańskich mocarstw przyniosła Armenii katastrofalne straty demograficzne oraz znaczne okrojenie terytorium. Rok 1915 zapisał jedną z najbardziej bolesnych kart w historii Armenii. Wówczas to tureckie władze wymordowały ponad 1,5 miliona Ormian z terenów Wschodniej Anatolii i Azerbejdżanu. Tragiczne losy kraju zmusiły wielu mieszkańców do emigracji. Tak było na przestrzeni całej historii tego państwa. Należy pamiętać, że pierwsze duże fale emigrantów opuściły Armenię już w okresie średniowiecza. Ludność ormiańska rozpraszała się po Europie tworząc w niektórych państwach liczne, ważne gospodarczo i kulturowo społeczności. Już w średniowieczu również do Polski przybyli pierwsi Ormianie. W roku bieżącym mija 650. rocznica wydania przywileju dla polskich Ormian przez króla Kazimierza Wielkiego. Ormianie nie tylko są obecni w naszej kulturze, ale przez wieki współtworzyli naszą historię. Zasłynęli oni z talentu do handlu i nauki. Według przekazów historycznych, już na przełomie XVII i XVIII wieku drogi ormiańskich kupców wiodły przez Myślenice. Oni to właśnie zatrzymywali się w zajeździe mieszczącym się przy trakcie wiodącym z Krakowa na południe Europy. Budynek ten nazwany został przez miejscowych „Domem Greckim”.
W tym właśnie budynku – obecnej siedzibie Muzeum Niepodległości w Myślenicach, prezentowana jest wystawa fotograficzna Marii Baścik „Armenia w poszukiwaniu źródeł”.
Wystawa czynna cały maj 2017 r.
ZAPRASZAMY
Powiada się, że podróże kształcą – i to jest prawda. Przybliżają nam wiedzę z zakresu geografii, historii, etnografii, archeologii, religioznawstwa, filozofii, także ekonomii, polityki, innych dziedzin. Wzbogacają nas. Ale przede wszystkim uczą tolerancji, empatii i pokory, uświadamiając, że kiedy nasi przodkowie prowadzili jeszcze prymitywne życie - na odległych ziemiach Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej kwitły już wysoko rozwinięte cywilizacje
Każda dziedzina twórczości, w tym także sztuka ludowa, zachowując swoje podstawowe wartości, podlega jednak ciągłym przeobrażeniom na skutek wielorakich czynników kulturowych, społeczno-ekonomicznych i politycznych. Sztuka ludowa już dawno wyzwoliła się z chłopskiego środowiska, stając się ogólnonarodowym wytworem, a znaczne rozszerzenie kręgu jej zainteresowanych i odbiorców powoduje, że przystosowuje się ona do współczesnych wymogów, tak ekonomicznych, jak i kulturowo-społecznych. Nie bez znaczenia jest to, że wiele wytworów sztuki ludowej - co jest także cechą współczesnych przemian - zmienia swą pierwotną funkcję, na przykład z obiektu kultu, obrzędu, zwyczaju na obiekt dekoracyjny, estetyczny, pamiątkarski czy nawet użytkowy. Jednak współczesną sztukę ludową charakteryzuje niezmiennie tematyka prac wywodząca się z tradycji i reprezentująca określony światopogląd, technika i surowce (drewno, glina, papier, nici - to wciąż wdzięczny materiał do tworzenia, a więc wyrażania swoich myśli, pragnień i tęsknot), no i oczywiście nieprofesjonalizm wywodzący się z braku wykształcenia akademickiego. Świat widziany przez twórców ludowych jest inny, niż ten znany z mediów. Jest w nim miejsce na przeżycie zarówno radości jak i bólu, jest miejsce na pokazanie piękna otoczenia. Obok realizmu, jest także i fantazja, na miarę możliwości każdego artysty. Ten świat oswojony, znany, odkrywany na nowo przez twórców, urzeka prostotą i barwnością, nieoczekiwanymi skojarzeniami i typowymi ujęciami tematów. Ważne jest to, że krąg zainteresowanych i odbiorców sztuki ludowej, będącej sztuką autentyczną, naturalistyczną, pragmatyczną obejmuje dość liczną społeczność i pozwala mieć nadzieję co do jej trwania i dalszego rozwoju. „Twórzcie kulturę wsi, w której obok rzeczy nowych pozostaną rzeczy dawne, uświęcone tradycją, potwierdzone przez prawdę wieków” - podkreślał św. Jan Paweł II.
Stowarzyszenie Twórców Ludowych powstało w 1968 roku w Lublinie z inicjatywy samych twórców. Zrzesza artystów ludowych uprawiających różnorodne dyscypliny plastyczne, pisarstwo czy folklor. Celem STL jest twórcze kultywowanie ludowych tradycji i twórczości ludowej w dziedzinach: plastyki, folkloru i literatury ludowej oraz popularyzacja najwartościowszych jej przejawów, a także reprezentowanie twórców i roztaczanie nad nimi opieki. STL zajmuje się przede wszystkim działalnością upowszechnieniową - poprzez targi, kiermasze, przeglądy, warsztaty, pokazy, odczyty, spotkania, wystawy, seminaria naukowe oraz wydawniczą – wydaje Kwartalnik „Twórczość Ludowa”. Skupia ponad 3 tysiące członków zrzeszonych w 23 oddziałach na terenie całej Polski. Jednym z nich jest Krakowski Oddział STL założony w Dobczycach w 1980 r., który aktualnie zrzesza 65 osób – kowali, malarzy, rzeźbiarzy, szopkarzy, hafciarek i koronczarek, garncarzy i ceramików, tancerzy i obejmuje swym zasięgiem region krakowski. Blisko połowa członków krakowskiego STL-u to twórcy z powiatu myślenickiego. Realizując cele statutowe Oddział Krakowski STL organizuje konkursy czy wystawy. Ponadto zrzeszeni w nim twórcy biorą indywidualnie czynny udział w wielu imprezach kulturalnych, kiermaszach, pokazach technik rękodzielniczych, prezentując swoje prace i warsztaty rękodzielnicze, m.in w Wielkanocnym Festiwalu Tradycji i Obrzędów na Placu Wolnica czy Targach Sztuki na Rynku Głównym w Krakowie. Są też aktywni w swoich środowiskach lokalnych, inicjując niejednokrotnie różne przedsięwzięcia z zakresu sztuki i kultury ludowej. Podejmują także pracę z dziećmi i młodzieżą, przekazując im rodzime tradycje i własne umiejętności twórcze, np. Letnie spotkania ze sztuką ludową w myślenickim Muzeum. Pierwszym prezesem była Adelajda Broniszewska – rzeźbiarka z Dobczyc. Następni to: Grażyna Romańczyk, Zdzisław Słonina, Kazimierz Idzi. Obecnym prezesem Oddziału Krakowskiego STL jest Danuta Urbanik z Glichowa - hafciarka. Natomiast opiekunem merytorycznym p. Krystyna Reinfuss-Janusz – etnograf.
Ekspozycja prac członków Stowarzyszenia Twórców Ludowych Oddział w Krakowie zatytułowana „Folklor współcześnie – inspiracje tradycją” prezentuje artystyczne i ludowe bogactwo regionu krakowskiego. Znalazły się na niej barwne i naturalne rzeźby oraz płaskorzeźby. Są kolorowe obrazy na szkle i obrazki stworzone z koronki klockowej, haftowane serwety, obrusy oraz koronkowe bombki i frywolitkowe ozdoby bożonarodzeniowe. Motywy kwiatowe zagościły na różnorodnych gorsetach, a elementy koronki klockowej i haftu zdobią suknie, bluzki i torebki. Kolorytu dodają miniaturowe bukiety z bibuły, pojedyncze kwiaty, słomkowe ażurowe pająki oraz pomysłowe światy z opłatków. Dopełnieniem wystawy są szopki krakowskie – miniaturowe i ta z ruchomymi figurkami.
Uczestnicy wystawy:
- Barbara Toffel – Kraków – ozdoby koronkowe
- Jadwiga Tokarz – Wiśniowa – hafty, koronki, ozdoby szydełkowe
- Danuta Urbanik – Glichów – haft ludowy – stroje ludowe
- Małgorzata Grochola – ozdoby szydełkowe, koronki
- Jadwiga Węgorek – Kraków – hafty, koronki
- Anna Krzanik – Kraków – koronki
- Maria i Gabriela Kania – Naprawa - plastyka obrzędowa – kwiaty bibułowe
- Jerzy Chlipała - Wiśniowa – plastyka obrzędowa - kwiaty bibułowe, pająki, światy
- Jerzy Ćwierzyk – Myślenice – rzeźba
- Zdzisław Słonina – Świątniki Górne – malarstwo na szkle
- Franciszek Wiercioch – Kraków – rzeźba
- Andrzej Bryjak - Gruszów – rzeźba
- Szymon Jania – Myślenice – rzeźba
- Janusz Macała - Wrześniowski – Korzkiew, gm. Zielonki – plastyka obrzędowa - szopki
- Jan Kirsz – Kraków – plastyka obrzędowa – szopki miniatury.
„ZACZERPNIĘTE Z PRZESZŁOŚCI” - rzeźba w drewnie Andrzeja Bryjaka i Stanisława Pietruszki.
To dwaj rzeźbiarze z Gruszowa w gminie Raciechowice. Mimo, iż urodzeni poza granicami naszego powiatu, tutaj mieszkają i tworzą. Bardzo często wystawiają swoje prace wspólnie.
ANDRZEJ BRYJAK
Urodził się w 1969 roku w Nowym Targu.
Mieszka i pracuje w Gruszowie, prowadząc gospodarstwo rolne.
Jest absolwentem Technikum Rolniczego w Łapanowie i Zasadniczej Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Łysej Górze.
Rzeźbą zainteresował się bardzo wcześnie. Już jako uczeń szkoły podstawowej wykonywał swoje pierwsze prace.
Należał do Grupy Artystów „Zamek” w Niepołomicach. W latach 1999-2000 brał udział w wystawach zbiorowych tej Grupy w Niepołomicach i Podłężu.
W 2014 i 2016 roku uczestniczył w Wystawie Twórczości Ludowej w Bukowinie Tatrzańskiej podczas Sabałowych Bajań. Ponadto prezentował swoje prace na indywidualnych wystawach:na Zamku w Niepołomicach, w Galerii MOKiS w Myślenicach, w „Góralskim Przystanku” w Nowym Targu, Bukowiańskim Centrum Kultury oraz w Galerii „Ispina” w Dobczycach.
W październiku 2016 roku A. Bryjak został przyjęty w poczet członków Stowarzyszenia Twórców Ludowych - Oddział Krakowski.
W twórczości Andrzeja Bryjaka dominuje tematyka religijna, historyczna oraz ludowa, w tym głównie góralska.
STANISŁAW PIETRUSZKA
Urodził się w 1949 roku w Gdańsku. Tam rozpoczęła się jego przygoda ze sztuką. W Dworze Artusa na Długim Targu, w wieku10 lat wystawiał pierwsze akwarele. Mając 23 lata powrócił do korzeni i zamieszkał w domu swoich przodków w Gruszowie. Tam prowadził gospodarstwo sadownicze i pracował zawodowo jako agronom i instruktor sadownictwa w KOPR.
Kilkanaście lat temu powrócił do swoich pasji. Zaczął od grafiki i akwareli. Przez pewien czas współpracował z rzeźbiarzem Andrzejem Kołaczyńskim, tworząc prace w brązie i sztucznym kamieniu. Następnie dzięki namowie Andrzeja Bryjaka zaczął rzeźbić w drewnie.
Swoje prace po staropolsku nazywa pałubami. Rzeźbi siekierą. Stworzone w drewnie postacie maluje akrylami. Podejmuje różnorodną tematykę: religijną i świecką. Każda figura opowiada swoją indywidualną historię, ale razem tworzą wyjątkową galerię wokół domu i w ogrodzie. Jego rzeźby znajdują się m.in. w Sanktuarium w Kałkowie Godowie, w Teatrze „Kamienica” Emiliana Kamińskiego w Warszawie, w Berlinie, Szwecji i Słowacji.
Stanisław Pietruszka brał udział m.in. w wystawach zbiorowych w Niepołomicach, Krakowie, Tyńcu czy Zakopanem.
W Galerii Stowarzyszenia „Ispina” w Dobczycach miała miejsce jego indywidualna wystawa. W 2013 roku został nagrodzony przez Starostę Powiatu Myślenickiego za wkład w kulturę naszego regionu.
Grupę 4 PEJZAŻE założyli w lipcu 2012 roku : Andrzej Kacperek, Paweł Kotowicz, Jan Wołek i Aleksander Żywiecki – artyści malarze o podobnych założeniach artystycznych i charakterze twórczości, osadzonej w nurcie realistycznego malarstwa pejzażowego.
Artyści na przekór obowiązującym modom, pragną zaznaczyć i podkreślić obecność tradycyjnego nurtu malarstwa pejzażowego jako formy wypowiedzi równoprawnej ze współczesnymi tendencjami w sztuce.
Powrót do tradycyjnych wartości estetycznych, do platońskiej koncepcji piękna i misji sztuki, której wytwory powinny sprawiać widzowi szczęście i rozkoszowanie się pięknem świata – tak rozumieją swoje artystyczne powołanie artyści z grupy 4 Pejzaże.
Andrzej Kacperek – ur. W 1953 r. W Praszce. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bielsku Białej. Studiował na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie, filia w Katowicach. Dyplom uzyskał w 1978 r. Uprawia malarstwo sztalugowe, rysunek, akwarele i techniki mieszane. Autor ponad 50 wystaw indywidualnych w Polsce i poza jej granicami. Uczestnik licznych malarskich plenerów artystycznych.
Paweł Kotowicz – ur. W 1968 r. w Chrzanowie. Studiował na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem otrzymał w Pracowni Miedziorytu w 1994 r. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nagradzany na Ogólnopolskim Biennale Pasteli, Triennale z Martwą Naturą oraz Laurem dla Młodych i Złotym Sygnetem „Adiunge optimorum”. Autor 38 wystaw indywidualnych.
Aleksander Żywiecki – ur. W 1962 r. w Katowicach. Studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, filia w Katowicach. Dyplom uzyskał w 1988 r. Uprawia malarstwo sztalugowe. Autor ponad 40 wystaw indywidualnych w Polsce i za granicą, m.in. Udział w prezentacji sztuki polskiej EUROPALIA 2001 w Belgii.
Jan Wołek – ur. W 1954 r. w Warszawie. Studiował filozofię. Malarz, poeta, pieśniarz i karykaturzysta. Autor tekstów do piosenek Maryli Rodowicz, Edyty Geppert, Zbigniewa Wodeckiego. Od wielu lat w jego szerokiej i różnorodnej działalności artystycznej dominuje malarstwo sztalugowe. Autor kilkudziesięciu wystaw indywidualnych. Uczestnik licznych plenerów. Związany z malarskim środowiskiem Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
Zapraszamy Państwa na wystawę pejzażu polskiego – pejzażu klasycznego, wydobywającego piękno i uroki naszej ziemi – malowanego przez współczesnych mistrzów tego gatunku.
Andrzej Szymura – ur. 4 lipca 1929 r. w Bydgoszczy. W latach 1938 - 1945 mieszkał z rodzicami w Myślenicach, najpierw w domu P. Wygonów (al. Słowackiego), potem w willi Jana Górnika przy tej samej ulicy. W Myślenicach ukończył Szkołę Powszechną i Handlową, uczęszczał też na tajne komplety gimnazjalne w czasie okupacji, prowadzone przez profesora przedwojennego gimnazjum i liceum w Myślenicach - Ludwika Werschlera. Po zakończeniu II wojny światowej Andrzej Szymura wspólnie m.in. z Andrzejem Śmitkowskim, Ryszardem Medesem i Zdzisławem Paluchem zorganizował drużynę ZHP przy Szkole Podstawowej w Myślenicach. Do Wrocławia wyjechał w 1945r. Tam ukończył WSWF, aktualnie AWF we Wrocławiu. Przez prawie 50 lat był dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej i długoletnim kierownikiem jej dolnośląskiego oddziału. Od zawsze interesował się sportem, pracował też dla biuletynu sportowego. Od 1949 r. - instruktor PZN. Fotograf z zamiłowania. Od 2003 r. na emeryturze. W wieku 10 lat otrzymał od ojca aparat fotograficzny, którym dokumentował otaczający go świat: rodzinę, znajomych, krajobraz, wydarzenia, które wówczas miały miejsce w naszym mieście. W 2007 roku i kolejnych latach Muzeum Regionalne w Myślenicach weszło w posiadanie archiwalnych fotografii autorstwa Andrzeja Szymury. A dzisiaj możemy je oglądać na wystawie „Ścieżkami wspomnień” - Myślenice z lat 1939-1945...
Joanna Fikas - urodzona w Myślenicach w 1988 roku. Nauczycielka, klawesynistka, malarka. Absolwentka Akademii Muzycznej w Krakowie. Mgr sztuki na kierunku Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej oraz absolwentka studiów I stopnia w specjalności gra na klawesynie w klasie prof. Magdaleny Myczki. W roku akademickim 2014/2015 realizowała studia muzyczne w Niemczech w ramach programu stypendialnego Erasmus na Hochschule fur Musik w Wurzburgu w klasie fortepianu Rudolfa Ramminga. W roku 2014 z wyróżnieniem ukończyła studia magisterskie specjalności Malarstwo pod przewodnictwem prof. Romualda Oramusa na kierunku Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych, na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Laureatka ogólnopolskich i regionalnych konkursów plastycznych, w tym między innymi: III nagrody w VII Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym „Miłość do człowieka w nauczaniu Jana Pawła II” (2007r.) Swoje zainteresowania artystyczne rozwija nie tylko jako odrębne dziedziny sztuki, ale także jako ich syntezę. Przykładem tego jest prezentowany w Muzeum Regionalnym „Dom Grecki” cykl obrazów „Ukryte dźwięki” (13 płócien), który stanowi dyplomową pracę artystyczną Joanny Fikas. Prace eksponowane były już w rektoracie Akademii Muzycznej w Krakowie (marzec 2015) Zaprezentowane zostały również podczas trwania Krakowskiego Festiwalu "Synestezje- Muzyka. Plastyka. Słowo" (grudzień 2015). Na wystawie znalazły się też dwie nowe prace artystki „Smutek” i „Radość”- zawarte w dyptyku „Emocje” z 2016r. „Instrumenty (…) jawią się nam na obrazach Joanny Fikas jako architektoniczne i strukturalne, monumentalne byty zagarniające całą przestrzeń obrazów (…) Obrazy dyplomatki są sugestywnymi znakami intermedialnych inspiracji, zarazem jako przykłady klasycznego malarstwa wykazują formalną i warsztatową sprawność, miejscami wręcz biegłość z zachowaniem ich autorskiej oryginalności.” – prof. Romuald Ramus, recenzja z dyplomu.
Marek Gubała
- od 2008r. - członek Myślenickiej Grupy Fotograficznej następnie Stowarzyszenia Myślenickiej Grupy Fotograficznej „mgFoto”,
- od 2012 r. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej.
- W 2016 został przyjęty do Stowarzyszenia Artystów Fotografików Fotoklubu Rzeczpospolitej Polskiej.
Założyciel i Administrator „Konkursów mgFoto”, czyli cyklicznych konkursów na fotografie miesiąca (od kwietnia 2016). Ma na swoim koncie kilka wystaw indywidualnych oraz udział w wielu prezentacjach zbiorowych w kraju i zagranicą.
Ekspozycja „Dzieci w Domu Greckim” jest 7 indywidualną wystawą M. Gubały po:
- sierpień 2007 – indywidualna wystawa w „Galerii pod belką” w Pubie „U Jędrusia”
- 28.03.2015 – wystawa indywidualna pt. „Fizjonomia” – WDK w Głogoczowie
- 28.05.2015 – wystawa indywidualna pt. „Rytmy Rodzinne” – Miejska Biblioteka Publiczna w Radomsku
- 09.06.2015 – wystawa indywidualna pt. „Demony i Anioły Marka Gubały” będąca częścią Festiwalu Fotografii „Krakow Photo Fringe 2015”– Miejska Biblioteka Publiczna w Myślenicach
- 06.11.2015 – wystawa indywidualna pt. . „Demony i Anioły Marka Gubały po raz 2” – Regionalne Centrum Oświatowo - Sportowe w Dobczycach.
- 08.04.2016 – wystawa indywidualna pt: „Twarze Urojone” MCK PGE Giganty Mocy w Bełchatowie.
Teksty na temat fotografii oraz zdjęcia publikował w ponad 40-stu numerach „Gazety Myślenickiej”, w miesięczniku „Sedno”, w materiałach promocyjnych, ulotkach i kalendarzach M i Gm. Myślenice.
Uczestnik plenerów fotograficznych krajowych i zagranicznych.
Laureat wielu nagród i wyróżnień, m.in.:
- I m-ce w konkursie „Fotomontaż” organizowanym przez mgFoto – 2006 r.
- II m-ca w konkursie „Ocalić od zapomnienia” organizowanym przez mgFoto – 2007 r. oraz w konkursie „Myślenice i okolice w jesiennej szacie” organizowanym przez mgFoto – 2007 r.
- III miejsce w konkursie fotograficznym – „Najpiękniejsze są Dobczyce” – grudzień 2015r.
- medal oraz 3 wyróżnienia w Konkursie „Fotoferia International Exhibition 2016 – styczeń 2016 – (najwyżej sklasyfikowany Polak w kategori zdjęć monochromatycznych)
– III miejsca w konkursie portalu fotografuj.pl „Uroki zimy”oraz w konkursie ABFoto pt „Przemijanie”- 2016r.
- GRAND PRIX w konkursie „Portret 2016” organizowanym przez Kolski Klub Fotograficzny FAKT – (1125 zdjęć, 83 autorów)
Wiele jego zdjęć zostało wyróżnionych jako „zdjęcie dnia społeczności” i „zdjęcie dnia prenumeratorów” w polskiej edycji „National Geographic”.
„Dzieci w DOMu GRECKIm”
„Tematem niniejszej wystawy jest portret dziecka, ale główną rolę gra fizjonomia ludzkiej twarzy. Rzecz niezwykle ważna w PORTRECIE, jako części sztuki fotografii. Ludzkie oblicze i zawarte na nim jego rysy i mimika, mimo iż są cechami zewnętrznymi, to mogą wiele powiedzieć o wnętrzu ich właściciela. Można z nich wyczytać charakter, osobowość, a nawet przeszłość osoby. Uchwycenie tego na fotografii jest wielką sztuką, dlatego mówiąc o moich portretach zawsze powtarzam, że są to jedynie próby złapania czegoś, co jest prawie nieuchwytne. Zastosowana obróbka moich zdjęć jest nieprzypadkowa. Odziera ona zdjęcia ze wszystkich innych cech, takich jak ubiór, tło, miejsce, pozostawiając w centrum uwagi jedynie twarze. Sama twarz również doświadczyła specyficznej obróbki, która ma na celu podkreślić i wyolbrzymić jej cechy”.
Marek Gubała
Franciszek Starowieyski – pseudonim Jan Byk. Jeden z najlepszych i najbardziej kontrowersyjnych polskich artystów.
Grafik, malarz, rysownik i scenograf, mistrz plakatu urodzony 8 lipca 1930 r. w Bratkówce.
W latach 1949-1952 studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie u Wojciecha Weissa i Adama Marczyńskiego, a następnie w ASP w Warszawie u Michała Byliny, gdzie uzyskał dyplom w 1955 roku.
Popularność zyskał w latach 60. serią plakatów teatralnych i filmowych. Zajmował się malarstwem, plakatem, grafiką użytkową, scenografią teatralną i telewizyjną. Był twórcą tzw. „Teatru rysowania”. Jego malarstwo cechowała fascynacja ciałem kobiecym o rubensowskich kształtach, zmysłowością oraz refleksja nad przemijaniem i śmiercią.
Wielokrotnie wystawiał w prestiżowych galeriach i muzeach w Polsce i na świecie. Był laureatem wielu nagród, m.in. Grand Prix na Biennale Sztuki Współczesnej w Sao Paulo – 1973r.; Grand Prix za plakat filmowy na Festiwalu w Cannes – 1974r.; Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu w Paryżu – 1975r.; nagrody na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie i na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago – 1979–1982r.
W swoich „teatrach rysowania” łączył obydwie sztuki w jeden „spektakl sztuk wszelakich”- zjawisko medialne, w którym taką samą wartością artystyczną jest sam akt tworzenia, jego elementy widowiskowe i – dzięki erudycji autora – literackie, jak i samo dzieło w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
W obrazach Starowieyskiego świat realny łączył się z tworami jego wręcz „niepohamowanej” wyobraźni, a jego twórczość ostentacyjnie nawiązywała do starych 17-wiecznych mistrzów i przesycona była groteską i humorem.
Obraz „Boska Polska porwana przez świecką Europę” wystawiony w polskim przedstawicielstwie w Unii Europejskiej w Brukseli – 1998r. wywołał wiele kontrowersyjnych ocen. W 1994 r. Otrzymał Nagrodę „Złotej Maski” za scenografię do komediodramatu „Ubu Król” Krzysztofa Pendereckiego w Teatrze Wielkim w Łodzi, a w 2004r. Nagrodę Ministra Kultury w dziedzinie sztuk plastycznych.
Zmarł w Warszawie 23 lutego 2009r.
Trudno go oceniać jako człowieka i jako artystę. W jego imieniu najlepiej przemawiają dzieła, które stworzył, obok których nie można przejść obojętnie. To one mówią, opowiadają, przekazują, krzyczą. Za każdym razem, gdy się z nimi stykamy wywołują różnorodne odczucia, począwszy od zachwytu, zadumy, czy też wzruszenia, aż po niechęć.
Wypracował Starowieyski swój styl, który był odzwierciedleniem jego niezwykłej osobowości, a który zamknął się dla polskiej kultury wraz z jego odejściem. Styl Starowieyskiego to twórczość, która nie daje się podporządkować żadnym regułom, zasadom, kanonom. To sztuka bycia człowiekiem, artystą, to sztuka bycia sobą.
Pokazane na wystawie plakaty pochodzą z bardzo trudnego dla Artysty okresu życia – lat 50. i 60. ubiegłego stulecia. W tym czasie tworzył po to, aby przetrwać, by przeżyć. Dzięki nim zdobył rozgłos i popularność, która trwa do dzisiaj.
Jest to kolekcja Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Robert Kukla, ur.1968 r., absolwent Uniwersytetu Śląskiego na Wydziale Artystyczno-Pedagogicznym (1995 r.). Zajmuje się malarstwem, scenografią teatralną, projektowaniem graficznym, street artem oraz prowadzi zajęcia warsztatowe dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Pracownik Świdnickiego Ośrodka Kultury na stanowisku instruktora do spraw propagowania plastyki i fotografii. Organizator wielu wystaw i imprez artystycznych. Stypendysta Miasta Świdnicy (2008 r.). Autor wystaw indywidualnych oraz uczestnik wielu wystaw zbiorowych w prestiżowych instytucjach wystawienniczych w Polsce.
Cykl malarski pod tytułem „Reżyserzy polscy” to zestaw kilkudziesięciu portretów - subiektywnie wybranych przez autora - twórców filmowych, począwszy od najwybitniejszych twórców polskiej kinematografii powojennej, jak W. J. Has, A. Munk, A. Wajda czy J. Kawalerowicz, poprzez reżyserów pracujących również poza krajem: R. Polański, J. Skolimowski, A. Żuławski, A. Holland, L. Majewski, czy osiągających ogromne sukcesy za granicą z filmami rodzimymi: K. Kieślowski, K. Zanussi, J. Hoffman, aż po młodszą generację artystów jak np.: M. Szumowska i W. Smarzowski. Prace wykonane są na papierze i tekturze, często wielowarstwowe, za pomocą rozmaitych technik, łączonych ze sobą. Wizerunki reżyserów malowane są - na podłożu wielokrotnie pokrywanym farbami ściennymi - akrylami, pastelami suchymi i tłustymi, wreszcie sprayami.
Wystawa - rokrocznie wzbogacana o następne portrety - prezentowana była wielokrotnie podczas Festiwalu Reżyserii Filmowej, odbywającego się w latach 2006 – 14 w Świdnicy.
Jej prezentację w Myślenicach przygotowaliśmy wspólnie z Agencją Zegart.
Wiktor Koniw – ur.1961.r. w Kałuszu na Ukrainie. Jest absolwentem Moskiewskiego Ludowego Uniwersytetu Sztuki. Uprawia malarstwo sztalugowe. Ulubione jego techniki to olej, akwarela i pastel. Pracuje głównie w plenerze . Pierwsza indywidualna wystawa odbyła sie w 1990 r. Jest uczestnikiem wielu wystaw – zarówno indywidualnych jak I zbiorowych w kraju i za granicą. Bierze udział także w międzynarodowych plenerach. Był prezesem Stowarzyszenia Artystów Plastyków na Ukrainie. Reprezentuje tradycyjną, wschodnią szkołę malarstwa pejzażowego z impresjonistycznymi inspiracjami. Swój warsztat malarski ciągle kształci poprzez odwiedzanie pracowni wybitnego malarza Wasylia Golubjewa oraz systematyczną pracę z natury .
Wystawa „Z natury czarowane” jest spotkaniem dwojga artystów – Marii Jasek oraz Edwarda Dudy. Ich prace malarskie różni wiele, łączy jednak zamiłowanie do piękna przyrody, pasja tworzenia i niezwykły talent.
Edward Duda tworzy swoje obrazy z kory drzew. Jest jedynym artystą na świecie wykorzystującym ten naturalny podkład. Połączenie wielkiej wyobraźni ze znakomitym realizmem wykonania oraz wyczuciem, jakie daje przypadkowo znaleziony materiał daje niezwykły efekt.
Podczas otwarcia wystawy Edward Duda zwrócił uwagę na trzy najważniejsze dla niego obrazy, są to: „Niedziela Palmowa w Tokarni”, „Słoneczniki” oraz „Oczekiwanie”.
EDWARD DUDA – Artysta urodzony w 1951 roku w Nowym Targu. Na stałe mieszka w Krakowie. Jego obrazy, rzeźby i instalacje powstają z naturalnych materiałów, takich jak: kora, deska, kamień itp. W swojej twórczości wykorzystuje przedmioty, którym daje drugie życie. Prace wystawia od 2009 roku w muzeach, galeriach sztuki, Domach Kultury i bibliotekach w Małopolsce oraz na Śląsku. Jego obrazy znajdują się w kolekcjach prywatnych w Polsce, a także w Niemczech i USA.
MARIA JASEK – urodzona w 1964 roku w Wiśniowej. Pisze wiersze, maluje. Próbuje różnych technik, a jej ulubione motywy to anioły, Madonny i kwiaty. Jest otwarta na nowości, lubi eksperymenty i zabawy związane z malowaniem. Na co dzień uczęszcza na zajęcia Warsztatów Terapii Zajęciowej w Dobczycach. Podkreśla, że to dzięki nim rozwinęła pasję do malowania. Jest laureatką wielu konkursów plastycznych.
Wystawa "POKÓJ i DOBRO" - to wspólne dzieło kilkudziesięciu krakowskich artystów, również tych zrzeszonych w Stowarzyszeniu "Ceramika bez Granic".
Malarstwo, fotografia, rzeźby i ceramiczne działa sztuki łączy postać Św. Franciszka z Asyżu.
Ojciec Eugeniusz Grzywacz z Zakonu Pijarów we wstępie do katalogu wystawy napisał: „Mimo iż od śmierci św. Franciszka z Asyżu mija prawie 800 lat, on nadal fascynuje świat, być może dziś – jak nigdy dotąd wcześniej.
Może dlatego, że jego postać niesie ze sobą wartości, których nam we współczesności tak szczególnie brak. Nie dziwi zatem inicjatywa krakowskich artystów, aby zorganizować wystawę poświęconą tej niezwykłej postaci chrześcijańskiej Europy. Nadal bowiem, Franciszek z Asyżu – jest jak promień światła, które rozświetla mroki naszej egzystencji. „Kwiatki” z jego życia nadal stanowią natchnienie dla artystów, dla których nie tylko forma, ale i dzielenie się myślą w ich twórczości, odgrywa ogromną rolę. Każde dzieło sztuki, którego bohaterem jest Franciszek odsłania jakąś PRAWDĘ, jakieś DOBRO w nas i o nas, które na dodatek pociąga nas swoim PIĘKNEM”.
Artyści uczestniczący w wystawie:
Jan Biczysko
Bogdan Czesak
Czesław Dźwigaj
Agata Magdziak
Ewa Wróbel
Katarzyna Ślęczkowska
Magdalena Cisło
Zbigniew Gierczak
Maria Bieńkowska-Kopczyńska
Aleksandra Zawadzińska-Pawluś
Krystyna Zaboklicka
Elżbieta Śliwińska
Weronika Gajda
Marta Kufel
Barbara Zgoda
Jadwiga Gajda-Lusina
Natalia Nowacka
Kaja Sawicka
Marita Benke-Gajda
Jakub Niewdana
Barbara Arabska
Katarzyna Gajda
Katarzyna Krzyżańska
Stanislava Chobanova
Agata Kardas
Beata Kopek
Elżbieta Rydzewska.
„Grupa Lumen” działająca przy Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Twórców Sztuki Sakralnej „Ecclesia” Sztuka bizantyjska, z kręgu której wywodzi się ikona, pojmowała swe powołanie w sposób możliwie najświetniejszy, czerpała wzory z tego, co doświadczała albo, jak kto by powiedział, z tego za czym tęskniła. Bizantyjczycy znali nie tylko malarstwo jako wyraz swych upodobań artystycznych. Przejęli całą spuściznę antyku. Wszystko razem: architektura, malarstwo, mozaiki, sprzęty i stroje liturgiczne, obrzędy, pieśni i słowa miały dawać rozkosz estetyczną, aby podnosić duszę do Boga. Cały rytuał był nacechowany tym, co Wł.Tatatrkiewicz i W.N.Łazariew nazywają mistycznym materializmem. Tak swe mistyczne intencje realizowali poprzez materialną doskonałość. Z jednej strony cała sztuka była zanurzona w najbardziej z abstrakcyjnych i filozoficznych teorii Pseudo-Dionizego, a z drugiej respektowała grecką potrzebę piękna i uroczystości. „Naród grecki zawsze wierzył jedynie w to co, widział i dotykał. Takim był za Fidiasza, takim też pozostał w Bizancjum. Ale przedmiot jego wiary uległ radykalnej zmianie: w starożytnej Grecji było nim panteistyczne bóstwo, w średniowiecznym Bizancjum transcendentny Bóg, ucieleśniający ideę najczystszego spirytualizmu.” Sztuka ta od początku miała charakter mistyczny i symboliczny, była tworem sztuki duchowej i transcendentnej. Jeśli te ziemskie, przemijające wspaniałości są tak świetne – pisał Profiriuk bp Gazy – to jakaż musi być świetność niebiańskich wspaniałości, zgotowanych dla sprawiedliwych. Sztuka malowania ikon miała praktycznie tylko jeden dział: ikony Chrystusa i świętych. Pomijała cały widzialny świat, ograniczając się tylko do postaci ludzkiej. Uzasadniała to sama teologia mówiąc, iż Bóg wcielił się w postać ludzką, a zatem człowiek jest najważniejszą i najdostojniejszą istotą na ziemi. Ikony przedstawiały ciało, lecz nie ono było ich przedmiotem, ale dusza. Ciało miało funkcję symbolu duszy. Artyści dematerializowali ciało, a czynili to przedstawiając je w liniach jak najbardziej abstrakcyjnych, a jak najmniej organicznych. Była to pierwsza właściwość ikon bizantyjskich. Drugą ich właściwością było, że przedstawiając jakąś postać usiłowali przedstawić nie jakiś jej moment historyczny, aspekt, lecz istotę, a istota odnosiła się do wiecznego prawzoru, którym jest Stwórca. Stąd ikony nie przedstawiają doczesne postacie, ale ich pierwowzory. Skupiając myśl na nich miały przenieść widza do wiecznego bytu, świata wieczności – podnieść go do kontemplacji Boga. Ikona sama w sobie stała się środkiem, a nie celem. Właściwy przedmiot tego malarstwa był niewidzialny: Przez widzialny obraz myśl nasza powinna w porywie ducha zdążać do niewidzialnej wielkości bóstwa. Stąd ikony nie były przeznaczone do oglądania, ale do modlitwy – były malowane z myślą o skupionej i długiej kontemplacji. Malarz przedstawiając postać świętego w bezruchu, tego samego wymagał od widza, iż znieruchomieje, aby skupić się na jednym punkcie, na patrzących nań oczach świętego. Twarz, a w szczególności oczy, stała się teraz ośrodkiem obrazu, jak tors w starożytnej rzeźbie. Złoty kolor tła na ikonach miał uwydatniać wyjęcie z realnej przestrzeni i wyniesienie ponad rzeczywistość. Izolację od świata ziemskiego potęgował jeszcze irrealny koloryt obrazu, barwy lokalne zawsze były te same, jakby dowodzące niezmienności i ponadczasowości prototypu. Nawet fragmenty przyrody ukazywane na ikonach były doprowadzone do abstrakcyjnej geometryzacji lub krystalicznych form budząc w ten sposób, w wyobraźni widza, „zjawy nie z tego świata”. Sztuka bizantyjska na tyle była wypełniona religijnością, iż Jan Damasceński powie w swej prostocie: Jeśli przyjdzie do ciebie poganin mówiąc: pokaż mi twą wiarę…to zaprowadź go do kościoła i postaw przed świętymi ikonami. Ikony przedstawiające nadprzyrodzone i transcedentalne prototypy były przedmiotem nie tylko kontemplacji, ale i czci oddawanej nie desce i kolorom, ale samemu Bogu. Prace, które znalazły się na wystawie są odbiciem tych idei i pragnień członków Grupy Lumen działających przy stowarzyszeniu ChSTSS Ecclesia. Z jednej strony pragnienie sztuki sakralnej, a z drugiej tęsknota za tym, co święte i nieprzemijające. Ikony i dział „Pięknych Madonn” prezentowane na wystawie przedstawiają bogactwo doświadczenia duchowego i artystycznego. Rozwój fenomenu „ikony” na chrześcijańskim Wschodzie i Zachodzie. To również zachwyt pięknem, dobrem i świętością, odkrytymi w sztuce i poprzez sztukę.
Bożena Doleżuchowicz - Mickiewicz - urodziła się w Zakopanem, gdzie spędziła dzieciństwo i młodość. Pochodzi z rodziny z artystycznymi tradycjami. To po swoim ojcu Adamie Doleżuchowiczu – wybitnym artyście ludowym, rzeźbiarzu i malarzu - odziedziczyła zainteresowanie sztuką, rzemiosłem artystycznym, a przede wszystkim malarstwem na szkle. Jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Pięknych im. A. Kenara, kierunek – rzeźba.
Krótko po maturze wyemigrowała do Szwecji, gdzie łączyła pracę zarobkową z malarstwem. Uczestniczyła w kilku wystawach w Sztokholmie i Uppsali.
Do kraju wróciła w 2004r. i osiedliła się w domu swoich dziadków w Kościelisku. To piękne miejsce sprzyja tworzeniu. Tam też ma swoją galerię, odwiedzaną przez pasjonatów sztuki i turystów. Od powrotu do Polski w pełni poświęca się malarstwu.
Maluje nie tylko kwiaty, choć te głównie prezentowane są na wystawie. Spod jej pędzla wychodzą także obrazy świętych i tradycyjne podhalańskie sceny.
Ale inspiracją do większości prac malarki jest przyroda, także ta egzotyczna.
„W Malezji i Australii kwiaty są naprawdę nieziemskie. Dużo czasu poświęcałam na ich obserwowanie. Staram się to pokazać w swoich pracach”
Bożena Mickiewicz świetnie opanowała trudny warsztat malarstwa na szkle, wrażliwość kolorystyczną, precyzję rysunku i umiejętność obserwacji.
Nowy Wiśnicz od wieków inspirował twórców wielu dziedzin kultury i sztuki.
Nieodłącznie kojarzy nam się ze średnią szkołą plastyczną, którą ukończyło także wielu Myśleniczan.
Aby pokazać różnorodność postaw artystycznych, tendencji, dróg twórczych i ujawnić potencjał twórczy artystów identyfikujących się z wiśnicką szkołą plastyczną, środowisko Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu wychodzi z ofertą interdyscyplinarnej wystawy plastycznej .... już po raz szósty.
Pierwsze 4 ekspozycje miały miejsce tylko w Chrzanowie, 5 – w Chrzanowie, Jaworznie i Wiśniczu. Do 6 prezentacji dołączyły jeszcze Olkusz i Myślenice.
Koordynatorami projektu są: Adam Pociecha i Robert Dudek – absolwenci wiśnickiego „Plastyka”, aktualnie: nauczyciel akademicki - ASP i WST w Katowicach oraz nauczyciel malarstwa i rysunki w macierzystej szkole.
Właśnie w czerwcu 2015r. w Muzeum Miasta Jaworzna odbyła się pierwsza odsłona cyklicznej już, prezentacji twórców związanych z wiśnicką szkołą, zatytułowana w tym roku „ARTAREA”.
Po prezentacji w Jaworznie wystawa była pokazywana jeszcze w trzech innych ośrodkach: Muzeum w Chrzanowie, Muzeum Ziemi Wiśnickiej - galeria Zamek w Nowym Wiśniczu, Dziale Muzealno-Wystawienniczym i Promocji Miasta i Gminy Olkusz w MOK w Olkuszu.
A jej zakończenie ma miejsce w Muzeum Regionalnym "Dom Grecki" w Myślenicach.
Różnorodność prezentowanych na wystawie technik plastycznych, jak również obecność wielu wybitnych osobowości, którzy zechcieli wziąć udział w projekcie, czyni go ciekawym i godnym polecenia.
Na wystawie znalazły się prace Myśleniczan: Krystyny Manieckiej – Bogdan, Łukasza Bogdana i Małgorzaty Anity Werner.
Ojciec prof. dr hab. Jerzy Wiesław GOGOLA- (ur.1954r.) karmelita bosy z klasztoru na Rakowickiej w Krakowie. Kieruje katedrą historii duchowości na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II.
Autor kilkunastu ważnych książek i wielu artykułów z dziedziny duchowości ogólnej, życia konsekrowanego i karmelitańskiej. Założyciel i dyrektor Karmelitańskiego Instytutu Duchowości.
Św. Teresa od Jezusa z domu Cepeda i Ahumada (1515 – 1582), urodzona w Avili w Hiszpanii. Wybitna przedstawicielka hiszpańskiej mistyki tzw. „złotego wieku” i duchowości karmelitańskiej. Matka zreformowanego Karmelu gałęzi żeńskiej (1562) oraz promotorka Reformy gałęzi męskiej (1568).
Osobiście założyła 16 klasztorów karmelitanek bosych i przygotowała fundację w Grenadzie, na którą sama nie mogła pojechać.
Pierwsza kobieta Doktor Kościoła Powszechnego (1970).
Autorka czterech wielkich dzieł dotyczących życia duchowego ujmowanego najczęściej w kategoriach modlitwy: „Księgi życia”, „Twierdzy wewnętrznej”, „Drogi doskonałości” i „Księgi fundacji”, a także około 500 zachowanych listów, duchowych sprawozdań, poezji i innych mniejszych pism.
Jej życie łatwo podzielić na trzy okresy: 20 lat przeżyła jako osoba świecka, 27 lat w klasztorze Wcielenia w Avili jako karmelitanka przed Reformą oraz 20 lat jako karmelitanka bosa w różnych klasztorach założonych przez siebie na terenie Hiszpanii.
Krzysztof Krzysztofiak
Ur. 1964 w Rabce-Zdroju, zamieszkały w Skawie, gmina Raba-Wyżna.
Artysta malarz – zajmuje się malarstwem olejnym, malarstwem iluzorycznym – wielkoformatowe obrazy na ścianach. Najbardziej znane to: dekoracje w Zajeździe „Chyżne” oraz wiele prywatnych inwestycji.
Zajmuje się także malowaniem i tworzeniem ikon.
ROMAN OPALIŃSKI – artysta malarz, urodził się w Gródku w obwodzie lwowskim w 1962 roku.
Ukończył studia na Wydziale Szkła Artystycznego, Lwowskiego Instytutu Sztuki Użytkowej i Dekoracyjnej (obecnie Lwowska Narodowa Akademia Sztuki).
Środowisko w którym dorastał, a które charakteryzuje się plastycznością krajobrazów i jasnością kolorów miało zasadniczy wpływ na kształtowanie się światopoglądu Artysty.
Dostrzegalny wpływ na jego twórczość miała także staroruska sztuka pisania ikon, ukraińska sztuka ludowa, dzieła Picassa, Malewicza i francuskich impresjonistów.
Artysta na początku lat 90-ych, w okresie zdobywania przez Ukrainę niepodległości odczuł, iż ma możliwość wolnej twórczości, że może swobodnie wyrażać własne poglądy, odważnie tworzyć i sięgać do różnorodnych tematów, do prawdy historycznej, do postaci, które zostały wykreowane przez twórcę w manierze interpretacji tematu, kształtu i obrazu.
Roman Opaliński jest malarzem, który wyróżnia się różnorodnością światopoglądów, technik (malarstwo, grafika, ikona, metal, rzeźba, kowalstwo artystyczne) i narzędzi twórczych.
Symbol i alegoria, subtelna linia, złoto płatkowe lub szlagmetal, olej, akryl lub ochra – to środki za pomocą, których autor wyraża swoje idee i zamysły twórcze.
Uczestniczy w wielu ukraińskich i międzynarodowych wystawach, wśród których były ekspozycje : Jesienne salony i Sztuka wolnego świata we Lwowie, Sztuka ambasadorem wolności i demokracji w Kijowie, międzynarodowe plenery w Polsce.
Dostąpił wielu zaszczytów, zarówno w Polsce, jak i w rodzinnym kraju, jest m.in. członkiem Narodowego Stowarzyszenia Malarzy Ukrainy.
Jego prace znajdują się w prywatnych i muzealnych kolekcjach w Polsce, Niemczech, Holandii, USA, Kanadzie, Australii i Izraelu.
Ihor Hołod - Profesor historii sztuki - Lwowska Narodowa Akademia Sztuk Pięknych w jednym z katalogów napisał : „Twórczość Romana Opalińskiego – jest zjawiskiem stałym i profesjonalnym, ale często ma charakter nieprzewidywalny, w związku z tym każda nowa wystawa staje się również wydarzeniem intelektualnym, tak i emocjonalnym, co jest niezbędne dla nas - wielbicieli sztuki”.
Andrzej Szczepaniec – artysta-rzeźbiarz.
Ur. 1964 r. w Lubniu. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem. W latach 1984-1990 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jego praca dyplomowa wykonana w pracowni prof. Stanisława Słoniny została uznana za najlepszą w Konkursie im. Zdzisława Czermańskiego w Akademii w 1990 roku.
Realistyczne rzeźby A. Szczepańca „owiane nutka poezji” są inspirowane przez naturę, muzykę, wydarzenia i postacie biblijne oraz historyczne. Płaskorzeźby natomiast ukazują rodzimą przyrodę.
Prace sakralne zdobiące wnętrza i otoczenie kościołów stanowią dużą część jego dorobku artystycznego. Przykładem jest kościół w Tenczynie, gdzie A. Szczepaniec był projektantem i wykonawcą wystroju wnętrza. Przy świątyni znajduje się także piękna rzeźba Chrystusa Frasobliwego ponadnaturalnej wielkości, wykonana w brązie.
Artysta jest również autorem pomników św. Ojca Pio w Krośnie i Tenczynie. W Rabie Wyżnej zaś znajduje się monumentalna rzeźba Ojca św. Jana Pawła II i kardynała Stanisława Dziwisza zaprojektowana i wykonana w całości w glinie przez Marka Szalę, ale odlana w brązie przez A. Szczepańca.
Jego prace prezentowane były na wielu ekspozycjach zbiorowych w kraju i za granicą, m.in. w 1996 r. na XII Biennale Dantesca w Rawennie, czy w 1998 r. na wystawie Polskiej Sztuki w Hamburgu.
Artysta regularnie bierze udział w krakowskim Triennale Rzeźby Religijnej.
W Myślenicach prezentował swoje prace w maju 2000r. na wystawie indywidualnej w Galerii Sztuki Współczesnej.
Prace Andrzeja Szczepańca znajdują się także w zbiorach prywatnych kolekcjonerów w Polsce, Europie i USA.
Mieszka i tworzy w Tenczynie.
Zdjęcia robi każdy z nas. Uwieczniamy na nich najważniejsze zdarzenia naszego życia, by móc za jakiś czas, za pomocą kawałka kolorowego papieru do nich powrócić. Nie tak zwykłego kawałka papieru, bo zatrzymaliśmy na nim tamtą chwilę, tamten nastrój, czy też sytuację, która nigdy więcej się nie powtórzy. Fotografia zatem jest archiwistą naszych wspomnień.
Dla wszystkich fotografowanie to zajęcie przyjemne.
Jest wielu ludzi, którzy to "zatrzymywanie chwil" pokochali na tyle, że fotografia stała się dla nich pasją, którą chcą z zamiłowaniem odkrywać i zgłębiać. To m.in. członkowie Stowarzyszenia Myślenickiej Grupy Fotograficznej „mgFoto”.
Jakie były początki „mgFoto”?
Na początku lat dwutysięcznych na jednym z myślenickich forów dyskusyjnych ktoś wpadł na pomysł aby zorganizować grupę lokalnych „fotomaniaków”.
„…Wszystko zaczęło się od nieformalnych spotkań pasjonatów fotografii w myślenickiej kawiarni „U Jędrusia”. Grupka zapaleńców najpierw zamawiała herbatę, potem uruchamiała laptopa…”- jak pisze „Dziennik Polski” z 3.12.2005r.
W 2005 r. odbyła się pierwsza wystawa nieformalnej Myślenickiej Grupy Fotograficznej – w Galerii „Pod Belką” i zapadały decyzje co do dalszej działalności grupy.
Już w kwietniu 2006 roku ruszyła strona internetowa www.mgfoto.pl, której celem jest upowszechnianie i popularyzacja wiedzy o fotografii jako jednej z dziedziny sztuki oraz działanie na rzecz rozwoju ruchu fotograficznego, popularyzowanie i dokumentacja walorów krajobrazowych i przyrodniczych i innych tematów objętych szeroko pojmowaną dziedziną fotografii. Ten serwis jest miejscem na wymianę poglądów o fotografii, miejscem nauki fotografii oraz zabawy.
Z biegiem czasu Grupa podjęła jeszcze inne działania:
Od 2007 roku prowadzone są warsztaty szkoleniowe. Bezpłatnie można uczestniczyć w warsztatach, aby móc poszerzyć swoją wiedzę o fotografii. Członkowie „mgFoto” szczególny nacisk kładą na zajęcia dla początkujących w dziedzinie fotografii.
Wielkim sukcesem były zorganizowane przez „mgFoto” konkursy fotograficzne. W czterech edycjach konkursowych wzięło udział ok. 100 fotografów, którzy zaprezentowali ponad 500 zdjęć, a laureaci otrzymywali cenne nagrody (m.in. aparaty fotograficzne).
Organizowane przez „mgFoto” plenery fotograficzne cieszą się dużą frekwencją, pojawiają się na nich fotograficy m.in. z Warszawy, Krakowa, Częstochowy, Tarnowa.
Grupa czynnie współpracuje z fotografikami z zaprzyjaźnionego z Myślenicami - miasta Bełchatowa.
Członkowie Myślenickiej Grupy Fotograficznej fotografią zajmują się amatorsko. Ale wielu z nich ma już osiągnięcia w tej dziedzinie. Zdjęcia bowiem brały udział w wielu wystawach fotograficznych indywidualnych i zbiorowych oraz prezentowane są w albumach tematycznych czy prasie.
Szczególnym osiągnięciem było wydanie przez Stanisława Jawora albumu „Ziemia Myślenicka wielką jest artystką” .
W czerwcu 2009 roku grupa została zarejestrowana jako Stowarzyszenie Myślenickiej Grupy Fotograficznej.
Od 2013r. posiada swoją galerię w budynku nowej biblioteki przy ul. Mickiewicza, gdzie regularnie organizuje wystawy indywidualnych członków oraz przyjaciół Grupy.
Generalnie od początku swojej działalności „mgFoto” ściśle współpracuje z Muzeum myślenickim w kwestii konkursów, warsztatów i wystaw.
Aktualna wystawa jest drugą przeglądową ekspozycją Grupy, jaka miała miejsce w naszych murach, jak i w ogóle w Myślenicach. Pierwsza odbyła się w lipcu 2013 r.
Uczestnicy wystawy:
- Aneta Mudyna
- Aneta Miąsik
- Magdalena i Michał Turczyk
- Stanisław Jawor
- Mieczysław Nowak
- Marek Kosiba
- Mariusz Węgrzyn
- Piotr Rachtan
- Grzegorz Żądło
- Rafał Hechsman
- Robert Wilkołek
- Paweł Stożek
- Marek Gubała
- Paweł Boćko.
Akira Kurosaki
największy współczesny japoński drzeworytnik był kluczowym artystą, który przyczynił się do rewitalizacji w okresie powojennym tradycyjnej techniki drzeworytu japońskiego – ukiyo-e postrzeganej przez ludzi zachodu jako kwintesencja japońskiej tradycji. Urodził się w Talien Mandżuria w 1937 roku, a jego życie i kariera artystyczna przypadają na okres dużych zmian w historii Japonii. W znacznej części swoich prac koncentruje się on na poszukiwaniu miejsca dla siebie i dla sztuki Japonii zarówno w obrębie tradycji Azjatyckiej jak i międzynarodowych ruchów które kształtowały świat sztuki. Ukończył studia w 1962 w Kyoto. Pierwsze drzeworyty Akira Kurosaki stworzył około 1965. Jego wczesne ryciny (1965-67) są dość prostymi kompozycjami wykonanymi z dwóch klocków drzeworytniczych przypominającymi dzieła takich artystów jak Gauguin lub Munch. Często o tematyce chrześcijańskiej nawiązują do wcześniejszego przejścia Kurosaki na katolicyzm. W miarę jak artysta czuł się coraz swobodniej w procesie tworzenia jego ryciny stawały się coraz bardziej złożone. Wciąż uczył się od mistrzów rzemiosła w Kyoto, a jego coraz szersza wiedza znajdowała odzwierciedlenie w ilości kolorów i odbitek, których używał. Niektóre ryciny składały się z 15 klocków drzeworytniczych z wyrytymi matrycami, ponad 20 kolorów i aż 100 odbitek. Tradycyjne drzeworyty zawsze miały czarny kontur, wyznaczający granice pól wypełnionych następnie różnymi kolorami podobnie jak w witrażu. Kurosaki zyskał sławę dzięki swojej własnej metodzie – odbijaniu silnych kolorów bezpośrednio koło siebie bez stosowania konturu, który obrysowywał kształty. Ten sposób wymaga dużych umiejętności technicznych, ponieważ najmniejszy błąd sprawia, że pomiędzy obszarami naniesionego koloru zostaje biały papier.
W latach 1970-tych kontynuował prace nad badaniem możliwości jakie daje połączenie drzeworytnictwa z innymi technikami, takimi jak sitodruk, kolografia, odbitka z reliefu cynkowego, a także pokrywanie części rycin złotym lub srebrnym proszkiem. Bawił się płaszczyzną obrazu, tworząc iluzje głębi w ramach dynamicznej kompozycji. W dalszym okresie na jego prace miały wpływ pobyty na uniwersytecie w Harwardzie oraz w Hochschule für Bildende Kunst w Hamburgu. Jego wpływ jako entuzjasty orędownika technik drzeworytu przekroczył granice Japonii gdzie również jako nauczyciel cieszy się ogromną popularnością na całym świecie.
Od 1970 Akira Kurosaki jest Profesorem na wydziale grafiki na Seika University w Kyoto, obecnie profesor emerytowany. Od 1978, pracował jako wizytujący profesor i artist-in-residence na różnych uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych m.in. Washington, Seattle,Harvard University-Cambridge, Nowy Jork, Boston, Portland, Australii - Canberra i Europie Londyn. Akira Kurosaki jest od 1969 członkiem Japan Print Association. Jego sztuka była wystawiana na całym świecie i zdobywała nagrody na największych światowych Biennale Grafiki w Paryżu, Tokio, Krakowie, Florencji, Seulu, Fredrikstadt, Ljubljanie, Maastricht, Pekinie, Łodzi, San Francisco i Kyoto. Wziął udział w wielu wystawach i Biennale grafiki również jako juror i uczestnik dyskusji panelowych.
Za Jego drzeworyty społeczność w Japonii i Ameryce uważa go za 'skarb narodowy' - dzierży on prym nowoczesnego japońskiego rytownictwa. Akira Kurosaki jest w świecie znany zarówno jako grafik drzeworytnik jak i nauczyciel. Prowadził japońskie warsztaty drzeworytu od lat 1970 tych w Japonii i USA. Od lat 1980 tych, przyciągnął wielu międzynarodowych i japońskich współczesnych artystów do Kyoto do nauki drzeworytu. Jako nauczyciel, przyjmuje z zadowoleniem ducha eksperymentowania wśród jego studentów.
Jego prace znajdują się w ponad 70 największych światowych muzeach i kolekcjach.
Swoją pracą Akira Kurosaki zyskał światowe uznanie jako główny współczesny rytownik - rozpoznawalny artysta drzeworytu, który ożywił drzeworyt japoński i wprowadził go w dwudziesty pierwszy wiek.
Mieszka i pracuje w Kyoto.
Zdzisław Słonina urodził się w Bogdanówce (gmina Tokarnia). Mieszka i tworzy w Świątnikach Górnych. Z zawodu jest elektrotechnikiem, z powołania – animatorem kultury, rzeźbiarzem, malarzem i fotografem. To Twórca wielorakiego talentu i doświadczenia.
Był i jest opiekunem artystów ludowych, inspiratorem imprez artystycznych i kulturalnych na terenie gminy i regionu.
Przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Świątnikach Górnych.
W latach 1992-1996 był prezesem Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Obecnie pełni funkcję członka zarządu tego stowarzyszenia..
Zdzisław Słonina za działalność artystyczną i społecznikowską otrzymał wiele nagród i wyróżnień, m.in:
1989 r. - srebrną odznakę "Za zasługi dla Ziemi Krakowskiej".
1995 r. - nagrodę Wojewody Krakowskiego w dziedzinie kultury i sztuki.
1996 r. - odznakę "Zasłużony Działacz Kultury".
2003 r. - Brązowy Krzyż Zasługi RP.
Dorobek twórczy Zdzisława SŁONINY w aspekcie ekspozycyjnym to 13 wystaw indywidualnych i bez mała 90 ekspozycji zbiorowych w kraju i za granicą.
Jego prace były wielokrotnie nagradzane i wyróżniane konkursach rzeźbiarskich i malarskich.
Ostatnia indywidualna wystawa prac artysty miała miejsce w lutym br. w Krakowie w Muzeum Archidiecezjalnym. Były to motywy pasyjne w rzeźbie i malarstwie. Natomiast w Myślenicach gościł ostatnio w 2011 r. z wystawą rzeźby i fotografii - „W Betlejem przy drodze ...”
We współczesnej sztuce ludowej Z. Słonina z racji rozległości swoich zainteresowań, talentu i wrażliwości zajmuje czołowe miejsce. W swej twórczości odwołuje się do odwiecznych prawd wiary i pobożności ludu.
Tworzy od 40 lat. Na swojej drodze spotkał wielu mądrych i życzliwych mu mistrzów sztuki rzeźbiarskiej – jak choćby Józefa Słoninę z Bogdanówki czy profesjonalnego rzeźbiarza St. Trybałę. Zachwycał się od zawsze twórczością świątkarza beskidzkiego Jędrzeja Wowry.
Słonina to jednocześnie twórca otwarty, poszukujący. Od ponad dwóch lat praktykuje w sztuce malowania obrazów na szkle. A czyni to tak doskonale, jakby malował na szkle od zawsze.
Twórczość jego pełna jest cech indywidualizmu rozpoznawalnego chyba w każdym miejscu na świecie, m.in. poprzez kolor – konkretny, wyrazisty, jaskrawy, soczysty.
Zarówno jego rzeźby jak i obrazy są sugestywne, pogodne i niezwykle radosne. Zmuszają widza do refleksji, modlitewnej zadumy, a zarazem do radosnego przeżywania tajemnicy Bożego Narodzenia.
Na wystawie w „Domu Greckim” zatyt. „Wśród nocnej ciszy...” znalazły się przede wszystkim obrazy na szkle ale także bożonarodzeniowe szopki - „rzeźbione i malowane opowieści” o narodzinach Bożej Dzieciny.
11 listopada obchodziliśmy Święto Niepodległości.
Nie byłoby ono możliwe, gdyby nie bohaterstwo ludzi, którzy oddali młodość i życie za Polskę i jej niezawisłość w różnych okresach historii. Cena wolności była ogromna. Dlatego każdy dzień wolności to zobowiązanie, żeby pamiętać. Pamiętać o tych, dzięki którym możemy żyć w wolnej Ojczyźnie.
Ekspozycja, którą przygotowało nasze Muzeum opowiada o takich właśnie ludziach, 28 lokalnych bohaterach, członkach Armii Krajowej, którzy 30 kwietnia 1944 r. podczas II Czarnej Niedzieli w Myślenicach zostali aresztowani przez hitlerowców, a dalsze losy ich były tragiczne.
Mimo, iż w kwietniu minęła 70 rocznica tych wydarzeń, przypominamy je właśnie teraz, w tym szczególnym czasie listopadowym.
W dniu 2. X. 1943 r. niemiecki generalny gubernator, Hans Frank, wydał rozporządzenie „O zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie”. Przewidywało ono jako jedyną stosowną karę – karę śmierci i stanowiło formalną „podkładkę” do wzmożenia terroru przeciw Polakom .
Przygotowania do akcji „Burza” na terenie całego kraju nie mogły zatem ujść uwadze agentów i konfidentów gestapo. Niemcy usilnie starali się uzyskać jak najwięcej informacji o rozmiarach wspomnianych przygotowań, a szczególnie o terminie wybuchu powstania. Kontrwywiad AK orientował się jednak w działalności przeciwnika, dlatego też wszystkich żołnierzy ostrzegano przed wzmożoną działalnością niemieckiej służby bezpieczeństwa i wywiadu wojskowego.
W marcu 1944 dodatkowe środki ostrożności podjęto również w całym szefostwie produkcji konspiracyjnej, szczególnie narażonym na inwigilację. W okręgu AK Kraków szefostwo to oznaczone było kryptonimem „Ubezpieczalnia”. Pomimo zachowania ostrożności nastąpiły masowe uderzenia w akowskie struktury organizacyjne. Szeroko zakrojona akcja objęła również Obwód myślenicki.
30 kwietnia 1944r. w niedzielę, kordonem policji i własowców otoczone zostały Myślenice.
Nad ranem gestapowcy wtargnęli do mieszkania oficera „Ubezpieczalni” - Dominika Jury, ps. „Dudek”, który – jak zwykle w sobotę przyjechał do żony mieszkającej na Zarabiu. W domu nie znaleziono niczego podejrzanego, co mogłoby dać podstawę do aresztowania.
„Dudek” posiadał dokumenty stwierdzające, że jest zatrudniony w firmie wykonującej wiele zamówień dla niemieckich sił zbrojnych i przemysłu GG. Nie próbował też uciekać, zdając sobie sprawę, że nie uda mu się przedrzeć przez gęsty pierścień obławy. Jednak na jakiejś liście, znajdującej się w posiadaniu gestapowców, figurowało jego nazwisko. Został zakuty w kajdanki i aresztowany.
Gestapowcy z listą w ręce wdarli się do wielu myślenickich domów. W tym dniu aresztowano m.in. „Andrzeja”- Leona Daroszewskiego, pełniącego od roku 1943 funkcję dowódcy krakowskiej „Ubezpieczalni” wraz z małżonką oraz 25 innych osób.
13 z nich to żołnierze AK, których działalność została rozpracowana przez Gestapo.
Nazwiska ich figurowały na liście przeznaczonych do likwidacji. Pozostałe to osoby aresztowane przygodnie lub przy okazji aresztowania kogoś z rodziny, czy też za nieobecnego członka rodziny. Jedna osoba, gosposia Hołujów – Waleria Biela została zastrzelona (została ciężko ranna w chwili kiedy otwierała Niemcom drzwi).
Dzień ten nazwany został w Myślenicach „czarną niedzielą”.
W tym samym dniu aresztowań dokonano także w Lubniu, Jasienicy, Sułkowicach, Polance i Zawadzie. Natomiast wieczorem rozpoczęły się aresztowania w Krakowie. Według oceny Juliusza Schustera, w Krakowie i Myślenicach aresztowano około 50 żołnierzy „Ubezpieczalni”.
Sto lat temu, 1 sierpnia 1914 r., wybuchł międzynarodowy konflikt zbrojny, zwany początkowo wielką wojną, a następnie – pierwszą wojną światową. Konflikt ten rozbudził wśród Polaków nadzieje na odzyskanie niepodległości. Do walki stanęły bowiem państwa zaborcze: Austro-Węgry z Niemcami przeciwko Rosji. Nadzieje społeczeństwa polskiego szły jednak w parze z dylematem; którą z wojujących stron poprzeć, tym bardziej, że obie chętnie szafując dla swoich celów polską krwią, specjalnie nie kwapiły się wyrazić zgodę na odbudowę, nawet okrojonej, Rzeczypospolitej. W tych okolicznościach wyłoniły się dwie główne polskie orientacje polityczne: „aktywistyczna” – stawiająca na państwa centralne (Austro-Węgry, Niemcy, Bułgaria i Turcja) oraz „pasywistyczna” – na Ententę (Francję, Wielką Brytanię i Rosję). Ostatecznie, jedną z konsekwencji tej wojny było odzyskanie przez Polskę niepodległości, po 123 latach państwowego niebytu. Odrodzenie Rzeczypospolitej jednak nie dokonało się jedynie pod wpływem korzystnej dla Polaków koniunktury, ale także ich czynu zbrojnego i aktywności politycznej.
W związku z przypadającą w tym roku „okrągłą” rocznicą tego brzemiennego w skutki wydarzenia, Muzeum Regionalne w Myślenicach wraz z Forum Małopolskich Oddziałów Polskiego Towarzystwa Historycznego i PTH Oddział w Myślenicach zorganizowały wystawę Wielka Wojna w Małopolsce – ludzie, miejsca, bitwy.
Wystawa ta eksponowana była do 20 września 2014 r. w Domu Greckim. Zakończył ją uroczysty finisaż w dniu 19 września.
PIOTR SZYMSKI
urodził się 23 stycznia 1912 r. w Myślenicach, zmarł 9 listopada 1969 r. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Myślenicach.
Piotr Szymski po ukończeniu Gimnazjum Humanistycznego w Myślenicach rozpoczął w roku 1933 studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, początkowo na wydziale malarstwa pod kierunkiem prof. Jarockiego, następnie po rocznej przerwie spowodowanej ciężkim zapaleniem płuc przeniósł się w roku 1936 na wydział rzeźby – szkoła prof. Dunikowskiego – kontynuując równolegle studia ceramiczne pod kierunkiem prof. Paucza i doc. Stanisława Popławskiego.
Przez okres studiów – do momentu otrzymania stypendium państwowego – utrzymywał się głównie ze sprzedaży obrazów, pracując równocześnie jako salowy, a później jako wychowawca w Bursie Młodzieży Rzemieślniczej w Krakowie.
W drugim okresie studiów stał się wysoko cenionym studentem zdobywając coroczne nagrody z ceramiki i rzeźby. Studia ukończył tuż przed wybuchem wojny – nie mogąc wykorzystać przyznanego stypendium na studia w Rzymie i Paryżu.
Podczas wojny i okupacji początkowo przebywał w Związku Radzieckim, później pracował na terenie Podhala jako robotnik rolny i przemysłowy, ukrywając się przed Gestapo (jego nazwisko bowiem było na stałej liście zakładników do rozstrzelania w Myślenicach)
W roku 1945 rozpoczął pracę nauczyciela i wychowawcy w Gimnazjum oraz Powiatowej Szkole Przysposobienia Spółdzielczego ( potem Gimnazjum Handlowym ) w Myślenicach. W roku 1949 – jako delegat Ministra Kultury i Sztuki – przybył na tereny Ziem Odzyskanych, gdzie osiadł na stałe w Malborku. Sprawował tu funkcję kierownika Referatu Kultury Starostwa Powiatowego. Równocześnie założył Społeczne Ognisko Kultury Plastycznej, mające początkowo charakter szkoły prywatnej, a od 1951 roku aż do śmierci kierował i wykładał w Państwowym Ognisku Plastycznym – dając się poznać jako wytrawny pedagog i fachowiec.
Nauka w Ognisku Plastycznym trwała 2 lata i obejmowała rysunek, malarstwo, rzeźbę, liternictwo, scenografię, grafikę, kompozycję płaszczyzn. Praca kierownika Ogniska w pierwszych latach nie była łatwa. Piotr Szymski zmagał się z brakiem materiałów i narzędzi do pracy.
W 1952 staraniami dyrektora siedziba Ogniska została wyremontowana. Sale zaopatrzone w nowszy sprzęt malarski i rzeźbiarski stworzyły lepsze warunki do pracy. Stopniowo wśród uczących znaleźli się nie tylko mieszkańcy Malborka. Absolwenci Ogniska zdobywali uprawnienia do pracy w świetlicach czy Domach Kultury. W 1956 roku było już 6 absolwentów Ogniska na studiach wyższych. W 1957 roku Piotr Szymski zorganizował wystawę uczniów Państwowego Ogniska Plastycznego na Zamku w Malborku. Doceniono wówczas wysoki poziom artystyczny prac oraz wyrażano podziw z osiągniętych wyników. Nauczyciele zainteresowani byli metodami prowadzenia lekcji przez Piotra Szymskiego oraz wyrazili chęć przybycia do Ogniska „w celu szczegółowego zaznajomienia się ze sposobem prowadzenia wykładów."
W 1964 roku ukazał się artykuł w „Dzienniku Bałtyckim” o POP. Pokazano sukcesy dydaktyczne i wychowawcze Piotra Szymskiego. Z szacunkiem odniesiono się do jego pracy. Pokazano miłość i oddanie człowieka do sztuki, kultury, ale przede wszystkim szacunek i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.
Piotr Szymski zmarł w 1969 roku. Nie doczekał się wystawy swoich prac za życia, bo jak napisał Czesław Stankiewicz w Dzienniku Bałtyckim w 1969 r. nie potrafił zabiegać Piotr Szymski o własne sprawy, mało malował i rzeźbił w malborskich latach. Wyjątkowe umiejętności wykazywał natomiast w trosce o ognisko, które pod jego kierunkiem rozwijało się z roku na rok , mnóstwo czasu pracy poświęcał pracy społecznej.
Piotr Szymski latach 1945 - 1952 był członkiem ZPAP oddział w Krakowie. Przez cały okres swego życia oderwany od zwartego i twórczego środowiska plastycznego poszukiwał własnego, indywidualnego wyrazu sztuki, unikając rozgłosu, nie wystawiając ani nie sprzedając obrazów i rzeźb.
Nie mając odpowiednich warunków zrezygnował stopniowo z rzeźby na rzecz rysunku i malarstwa. Głównie w rysunku i portretach pastelowych czy olejnych, wydaje się najdobitniej podkreślać swe wybitne uzdolnienia plastyczne: precyzję rysunku i kolorytu barwy.
Stworzył ponad 300 obrazów i 60 rzeźb (głównie w gipsie).
Prace jego znajdują się w zbiorach prywatnych w Wiedniu, w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum w Oświęcimiu i Pałacu Prymasowskiego w Gnieźnie oraz Muzeum Regionalnego w Myślenicach, zgodnie z życzeniem artysty.
Piotr Szymski pozostawił po sobie szereg notatek teoretycznych dotyczących kształtowania się psychiki dziecka przez odpowiednie próby budowania obrazów plastycznych w specyficznej formie rygoru kompozycji kolorystycznej i formalnej.
Mimo psychicznego odosobnienia i wewnętrznego zamknięcia był powszechnie znanym i cenionym człowiekiem w Malborku. Swoją działalnością – nie uznając kompromisów ani granicy osobistych wyrzeczeń – stworzył odrębną i jedyną w swoim rodzaju kartę życia plastyka – wychowawcy i pedagoga.
W 1971 roku Związek Polskich Artystów Plastyków zorganizował pośmiertną wystawę Piotra Szymskiego w Sopocie, złożoną z prac stanowiących własność syna zmarłego artysty – Adama Szymskiego. Na ekspozycji znalazło się przeszło 300 obrazów i 60 rzeźb.
Obecna wystawa zatytułowana „Stąd pochodzę” jest drugą (pierwsza miała miejsce w 1970r. w Miejskich Salach Wystaw Artystycznych) prezentacją prac artysty w Myślenicach. Składają się na nią obrazy i rzeźby Piotra Szymskiego pochodzące ze zbiorów Muzeum, a wykonane w latach 1934 – 1966. Znaczną część prac stanowią pastele i akwarele oraz rysunki - szkice wykonane ołówkiem i węglem. Pozostałe, to prace olejne namalowane na płótnie, bądź tekturze.
Nie tylko technika, ale także tematyka obrazów jest różnorodna. Są wśród nich pejzaże, martwe natury, sceny rodzajowe, a przede wszystkim portrety oraz wizerunki samego artysty.
Jego prace wyróżniają się śmiałym kolorytem i różnorodnością malarskiego widzenia. To obrazy realistyczne, czytelne, nie przenoszące widza w wyimaginowany, zagadkowy świat.
Piotr Szymski prowadzi nas przez polne ścieżki i gaje, pokazuje malownicze krajobrazy, chaty, przed którymi spotykał starych ludzi... . Uciekał od zgiełku miast. Był bliżej natury, ale przede wszystkim ludzi, których uwieczniał, zatrzymywał w ruchu jak fotograf - szkicową kreską.
Wyjątek stanowi praca nawiązująca do konstruktywizmu, będąca z pewnością nieśmiałą próbą artysty oderwania się od realizmu. Brak kontynuacji świadczy, iż modna w ówczesnych latach sztuka abstrakcyjna nie była dla niego odpowiednim środkiem wyrazu.
Znacznie mniejszą, choć równie ważną część ekspozycji zajmują rzeźby Piotra Szymskiego – odlewy gipsowe, stanowiące niezbity dowód mistrzowskiego opanowania warsztatu rzeźbiarskiego.
JERZY DUDA - GRACZ
to jedna z najbardziej wyrazistych osobowości i jeden z najpopularniejszych twórców polskiej sztuki XX wieku. Malarz, rysownik, scenograf, wykładowca akademicki. Urodził się 20 marca 1941 roku w Częstochowie, ale na stałe związany był z Katowicami.
W latach 70-tych współpracował z tygodnikami „Literatura” i „Szpilki”, co przyniosło mu ogromną popularność. W 1975 r. zorganizował wystawę objazdową, która w ciągu paru lat przemierzyła cały kraj i utrwaliła pozycję artysty jako najpopularniejszego polskiego malarza po 1945 r.
Jego malarstwo często przywodzi na myśl prace Petera Bruegla czy Witolda Wojtkiewicza, malował sceny rodzajowe, ukazujące w przerysowany sposób ludzkie wady i słabości. Artysta nie zabiegał o to co aktualne i modne, natomiast świadomie i chętnie korzystał z dorobku polskich malarzy tworzących w XIX wieku, jak chociażby Józefa Chełmońskiego.
Duda-Gracz posiadał dar operowania pędzlem, wyczucie formy i koloru, był niedoścignionym mistrzem pejzażu, autorem dzieł mogących śmiało konkurować z pracami holenderskich mistrzów. Równie chętnie portretował ludzi, wielokrotnie malował swój wizerunek. Za ciekawostkę może uchodzić fakt, że każda praca artysty oznaczona jest kolejnym numerem. Fakt ten daje nam wiedzę i wyobrażenie o dorobku i pracowitości malarza.
Duda-Gracz najchętniej tworzył w cyklach. Wśród najważniejszych wymienić należy: Motywy i portrety polskie (1968-1979), Obrazy jurajskie (1984-1986), Obrazy artystyczno-historyczne (1985-1991), Obrazy prowincjonalno-gminne (1996-2001). Jest również autorem „Golgoty jasnogórskiej” (2000-2001) złożonej z 18 stacji, inspirowanej wierszami Ernesta Brylla, prezentowanej przy kaplicy Matki Bożej w częstochowskim sanktuarium. Malarz sportretował się tu w postaci Szymona Cyrenejczyka, pomagającego Jezusowi nieść krzyż.
W 1999 r. artysta, mimo drugiego zawału i operacji serca, inicjuje gigantyczny projekt - cykl Chopinowi Duda-Gracz, ostatni i zarazem największy cykl będący hołdem artysty dla kompozytora. Ukończenie projektu miało zbiec się w czasie z XV Konkursem Chopinowskim w 2005 r.
W niecały rok po skończeniu pracy nad „swoim Chopinem” – Jerzy Duda-Gracz zmarł na plenerze w Łagowie, gdzie udał się rozpocząć pracę nad nowym cyklem malarskim, do którego inspirację miało stanowić dziewięć symfonii Ludwika van Beethovena.
Zostało po nim blisko 3.000 płócien.
Artysta miał za życia 168 wystaw indywidualnych m.in. w Wiedniu, Paryżu, Londynie, Rzymie, Tokio czy Nowym Jorku oraz brał udział w 359 pokazach zbiorowych, co świadczy o niebywałej pracowitości autora oraz dużym zainteresowaniu publiczności dorobkiem malarza. Jego prace znajdują się w największych polskich i zagranicznych kolekcjach, nie mniejszym zainteresowaniem cieszą się obrazy Dudy-Gracza wśród prywatnych kolekcjonerów.
Demaskator polskich wad, ludzkiej głupoty i zakłamania pozostawił nam dziedzictwo, które ciągle przywraca ład i nadaje sens wszechogarniającemu chaosowi.
Chopinowi Duda-Gracz to największy w historii polskiego malarstwa po 1945 roku i prawdopodobnie pierwszy na świecie cykl autorski „napisany” na cześć Fryderyka Chopina. Jest najbardziej znamienitym przykładem inspiracji dzieł muzycznych dla sztuk wizualnych.
Duda-Gracz spędził nad nim ostatnie cztery lata swojego życia, od 1999 do 2003 roku, nie zdążył jednak – nie licząc interesujących, ale fragmentarycznych wypowiedzi – podzielić się z nami wrażeniami ze swej owocnej pracy.
Na tę realizację składa się 295 obrazów, powstałych w 92 miejscowościach, wszystkie stanowią interpretację utworów Chopina. Jest ich więcej niż utworów Chopina, gdyż są wśród nich dyptyki, tryptyki i poliptyki- w zależności od liczby części składających się na dany utwór.
To unikatowe dzieło pełne jest przeróżnych symboli. Jego twórca starał się zebrać swoje wyobrażenia na temat polskiej rzeczywistości i uwiecznić je na płótnie. Intencją malarza było ukazanie wieloznaczności znaczeń, pamięci miejsc, swojskości, codzienności i tego wszystkiego, co polskie – widziane oczywiście oczami artysty. Poszedł przy tym bardziej drogą własnych bezpośrednich skojarzeń aniżeli utartych konwencji; chciał zachować w tych obrazach elementy swojej wyobraźni
Malarz przedstawił obrazy w różnych technikach: etiudy, preludia i pieśni namalowane są akwarelą i temperą - jako utwory „lżejsze” – szkicowe, natomiast ballady, mazurki, nokturny, polonezy, ronda, sonaty, walce, wariacje, utwory pojedyncze oraz utwory pozostałe utrzymane są w technice olejnej. Osobną grupę stanowią całuny – malowane na luźno wiszących kawałkach tkanin, a odnoszące się do utworów zaginionych.
Śledząc losy chopinowskiego cyklu, zauważyć można, iż cieszy się on ogromną popularnością i zainteresowaniem, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dzieło Dudy-Gracza jest eksponowane w różnych galeriach, towarzyszy wielu uroczystościom. Można śmiało powiedzieć – popularność Chopinowi Duda-Gracz rośnie z upływem czasu.
Muzeum myślenickie prezentuje 30 prac składających się na cykl "Chopinowi Duda-Gracz" obrazujących etiudy, pieśni i preludia namalowane w 1999r. oraz w 2002r. i 2003r. w technice akwareli - ze zbiorów krakowskiej Fundacji "Conspero", która sprawuje opiekę nad dziedzictwem artystycznym Jerzego Dudy-Gracza.
Wystawa pochodząca ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Myślenicach prezentuje blisko siedemdziesiąt fotografii i kilkanaście utworów poetyckich autorstwa Stanisława Bergela. Przybliża nam zapomnianego a niezwykle utalentowanego i wrażliwego człowieka oraz odkrywa przed nami jego artystyczne oblicze.
STANISŁAW BERGEL
– nauczyciel, poeta, fotograf.
Urodził się jako syn Andrzeja i Marii z Płatkowskich, oboje z Myślenic.
Brat Janiny, Andrzeja oraz Rajmunda – nauczyciela, poety i żołnierza.
Andrzej Bergel ojciec – (1862-1915) był sędzią, radcą sądu krajowego oraz działaczem niepodległościowym; opiekunem i jednym z inspiratorów młodzieżowych ruchów wolnościowych w tarnowskim.
Maria Płatkowska matka - była siostrą Jana Szczęsnego Płatkowskiego „Pobratymca” /1864-1938/ - literata, publicysty, etnografa.
Stanisław Bergel opuścił rodzinne strony i wyjechał do Katowic, gdzie pracował w jednym z tamtejszych liceów jako nauczyciel języka polskiego. Nigdy jednak nie zapomniał o myślenickiej ziemi. Tęsknił i często powracał w rodzinne strony, czego dowodem są prezentowane fotografie i wiersze pełne nostalgii i zadumy nad przeszłością. Zmarł 15.XII. 1991 roku w Katowicach.
Według zwięzłej definicji sprecyzowanej przez Henryka Latosia fotografia artystyczna to – fotografia o walorach dzieła sztuki; określenie powstałe pod koniec ubiegłego stulecia na oznaczenie fotografii pozostającej pod całkowitym wpływem konwencji malarskich i dla odróżnienia jej od fotografii rzemieślniczej.
Zdjęcia wykonywane w tej konwencji znacznie różniły się od typowo dokumentalnych.
W fotografii artystycznej nie liczy się dokładna rejestracja świata. W tym przypadku ważna jest subiektywna wizja artysty. Taka fotografia ma ukazywać nie samą rzeczywistość, lecz sposób widzenia tej rzeczywistości przez fotografa (H. Latoś).
Nie od razu jednak obrazy malowane słońcem wiązane były z twórczością człowieka. Przez długi czas uważano fotografowanie wyłącznie za mechaniczne działanie. Nic więc dziwnego, że przez lata toczył się w Europie zajadły spór pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami zdjęć artystycznych. Próbowano odpowiedzieć na pytanie: czy fotografia jest i czy może być sztuką. (I.Płażewski)
Na początku XX wieku nie chodziło tylko o talent czy wizję fotografa. Pracując
w ciemni, zaczęto naśladować impresjonistyczne obrazy. Zbliżenie do malarstwa było głównym celem wielu fotografików. Umożliwił to wynalazek francuskiego chemika Alfonsa Poitevin. W 1855 roku stwierdził on, że: nie tylko żelatyna, lecz guma arabska, klej i białko w połączeniu
z dwuchromianem po wystawieniu na światło dzienne stają się nierozpuszczalne. Odkrycie to otworzyło drogę do nowych technik: gumy, oleju, bromoleju, przetłoku i innych (I.Płażewski). Zainteresowanie szlachetnymi technikami fotograficznymi nastąpiło w Polsce znacznie później niż na Zachodzie Europy. Właściwie dopiero w okresie I wojny światowej pojawiły się pierwsze gumy Jana Bułhaka – uznanego za ojca polskiej fotografii artystycznej (I. Płażewski).
Nieco później nowinki dotarły także do Myślenic. W zbiorach Muzeum Regionalnego „Dom Grecki” znajduje się kilkadziesiąt prac zaliczanych do fotografii artystycznej, autorstwa Stanisława Bergela, prezentowanych na wystawie „Światłem i słowem”. Zdjęcia te zdecydowanie wyróżniają się na tle innych. Nie odnajdziemy w nich jakiegoś nowatorskiego czy zaskakującego spojrzenia artysty. Nawet tematyka nie wydaje się wyszukana. Jednak znakomite opanowanie warsztatu, zastosowanie gumy i innych technik sprawia, że odbieramy je zupełnie inaczej niż fotografie dokumentalne. Nie szukamy w nich informacji, nie dociekamy prawdy. Patrzymy na nie jak na miękko namalowane obrazy, pozbawione zbędnego szczegółu. Obrazy, które ogarniamy jednym spojrzeniem i odbieramy we wrażeniowy sposób. Fotografie Stanisława Bergela zdecydowanie wiążą się z estetycznymi doznaniami, wpływają raczej na nasze emocje niż intelekt. Przeglądając je nie zastanawiamy się nad datą czy dokładnym miejscem ich wykonania. Wyczuwamy zmysłami ulotną chwilę, jej nastrój, niepowtarzalną atmosferę.
Niektóre fotografie odbieramy całościowo, w innych zaś jakiś fragment przyciąga naszą uwagę. Często to on sprawia, że zdjęcie wydaje się wyjątkowe. W wielu „obrazach” Bergela dostrzegamy znakomitą umiejętność wychwycenia detalu i sprytnego podglądania otaczającej rzeczywistości. Całość tworzy niezwykłą opowieść o zwykłym świecie: zaoranych polach, chatach, miejskich uliczkach i błotnistych drogach …, o ludziach. Tematy zdjęć są proste, wręcz banalne. Ale ile w nich serca i duszy artysty! Głównie nawiązują one do fotografii krajobrazowej, jednak nie tylko ukazują piękno otaczającej rzeczywistości, ukochanej myślenickiej ziemi, ale obrazują świat
w wyszukany, artystyczny sposób. Fotografie Bergela przypominają miękko malowane obrazy
i podobnie jak one, stanowią oryginalne, niepowtarzalne dzieło. Ignacy Płażewski podkreślał wyjątkowość takich fotografii pisząc: Fotogram taki różnił się od fotografii „czystej” tym, że był raczej nie do powtórzenia, był unikatem, sporządzenie bowiem dwu identycznych fotogramów gumowych było prawie niemożliwe (I. Płażewski).
Prezentowane prace Stanisława Bergela pochodzą głównie z lat 60-tych ubiegłego wieku. Autor miał już wówczas za sobą spore doświadczenie fotograficzne. Z artykułu z 1964 roku dowiadujemy się, że profesor Stanisław Bergel już w latach 1926 i 1927 wystawiał swoje prace na różnych ogólnopolskich wystawach fotograficznych („Gazeta Krakowska” ). Był to szczytowy okres rozwoju technik, takich jak guma, bromolej, przetłok. Z pewnością już wtedy Bergel posiadał umiejętność ich stosowania. Wykonywanie zdjęć dla niego nie było zatem tylko mechanicznym naciśnięciem spustu. Fotografowanie Bergela wiązało się z prawdziwą twórczością. Jak powiedział niegdyś Henryk Filipowicz podczas wykładu pt. „Sztuka fotograficzna”: Aparat fotograficzny nie jest żadnym automatem, jest tak samo narzędziem, tylko nowoczesnym narzędziem w ręku człowieka, który gdy jest obdarzony talentem artystycznym, tworzyć może obrazy jak malarz ołówkiem i pędzlem.
Po okresie wstępnej fascynacji zaczęto krytykować omawiane sposoby wykonywania powiększeń. Postanowiono zerwać związki fotografii z malarstwem, aby ta mogła podążać swoją własnym, odrębną drogą. Krytyka doprowadziła do tego, że w drugiej połowie XX wieku gumy, bromoleje czy przetłoki były już rzadko spotykane. Stanisław Bergel pozostał jednak na długo wierny tego typu fotografii. Ale nie wszystkie jego zdjęcia, eksponowane na obecnej wystawie, wykonane były szlachetnymi technikami. Pomimo tego, pozostałe prace także wydają się wyjątkowe. Portrety, ulice, jarmarki pozbawione miękkiego, malarskiego ujęcia i tak świadczą o artystycznym spojrzeniu i doskonałych umiejętnościach tego znakomitego myślenickiego fotografika.
Jednak twórczość Stanisława Bergela nie wiązała się tylko z aparatem fotograficznym. Już sam tytuł wystawy „Światłem i słowem” sugeruje, że także pióro i papier stanowiły dla niego nieodłączne narzędzie pracy artystycznej. Śledząc ekspozycję możemy cieszyć nie tylko nasze oko, ale i duszę, czytając wybrane spośród dziesiątek wiersze Autora. Wszystkie bowiem fotografie owiane zostały i wzbogacone poetycką myślą, słowem niezwykle wrażliwego na piękno człowieka.
„WIELKANOC z Ojcem Świętym”
w twórczości ludowej i amatorskiej regionu krakowskiego.
Wystawa zorganizowana wspólnie z krakowskim oddziałem Stowarzyszenia Twórców Ludowych.
Stowarzyszenie Twórców Ludowych powstało w 1968 roku w Lublinie z inicjatywy samych twórców. Zrzesza artystów ludowych uprawiających różnorodne dyscypliny plastyczne, pisarstwo czy folklor.
Celem STL jest twórcze kultywowanie ludowych tradycji i twórczości ludowej w dziedzinach: plastyki, folkloru i literatury ludowej oraz popularyzacja najwartościowszych jej przejawów, a także reprezentowanie twórców i roztaczanie nad nimi opieki. STL zajmuje się przede wszystkim działalnością upowszechnieniową - poprzez targi, kiermasze, przeglądy, warsztaty, pokazy, odczyty, spotkania, wystawy, seminaria naukowe oraz wydawniczą – wydaje Kwartalnik „Twórczość Ludowa”.
Skupia ponad 3 tysiące członków zrzeszonych w 23 oddziałach na terenie całej Polski. Jednym z nich jest Krakowski Oddział STL założony w Dobczycach w 1980 r., który aktualnie zrzesza 65 osób – kowali, malarzy, rzeźbiarzy, szopkarzy, hafciarek i koronczarek, garncarzy i ceramików, tancerzy i obejmuje swym zasięgiem region krakowski. Blisko połowa członków krakowskiego STL-u to twórcy z powiatu myślenickiego.
Realizując cele statutowe Oddział Krakowski STL organizuje konkursy czy wystawy. Ponadto zrzeszeni w nim twórcy biorą indywidualnie czynny udział w wielu imprezach kulturalnych, kiermaszach, pokazach technik rękodzielniczych, prezentując swoje prace i warsztaty rękodzielnicze, m.in w Wielkanocnym Festiwalu Tradycji i Obrzędów na Placu Wolnica w Krakowie. Są też aktywni w swoich środowiskach lokalnych, inicjując niejednokrotnie różne przedsięwzięcia z zakresu sztuki i kultury ludowej. Podejmują także pracę z dziećmi i młodzieżą, przekazując im rodzime tradycje i własne umiejętności twórcze, np. Letnie spotkania ze sztuką ludową w myślenickim Muzeum.
Pierwszym prezesem była Adelajda Broniszewska – rzeźbiarka z Dobczyc. Następni to: Grażyna Romańczyk, Zdzisław Słonina, Kazimierz Idzi. Obecnym prezesem Oddziału Krakowskiego STL jest Danuta Urbanik z Glichowa - hafciarka. Natomiast opiekunem merytorycznym p. Krystyna Reinfuss-Janusz – etnograf.
Kwiecień 2014 to szczególny miesiąc: 9 rocznica odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca, Wielkanoc i tajemnica Zmartwychwstania i wreszcie wydarzenie ważne dla każdego z nas - Kanonizacja Jana Pawła II.
Sztuka i artysta – to temat bardzo bliski Ojcu Świętemu, który sam jako Karol Wojtyła był przecież artystą, aktorem i poetą. W roku 1999, i co szczególne, w kwietniu (4 kwietnia 1999, Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego w 21 roku swojego pontyfikatu) Jan Paweł II napisał słynny „List do artystów” – dokument niezwykły, będący sumą przemyśleń papieskich na temat istoty sztuki i roli artysty w świecie dawnym i współczesnym oraz relacji pomiędzy Kościołem a kulturą.
„List” jest przesłaniem dla wszystkich artystów, ale i dla odbiorów sztuki, dla każdego z nas. Odpowiada w nim Papież na pytania, czym jest sztuka, jak niezbędna jest w życiu człowieka, pomimo, że nie zawsze może być pięknem, a także odpowiada na pytania, czy sztuka jest potrzebna Kościołowi i czy Kościół jest potrzebny sztuce.
...„Społeczeństwo potrzebuje bowiem artystów, podobnie jak potrzebuje naukowców i techników, pracowników fizycznych i umysłowych, świadków wiary, nauczycieli, ojców i matek, którzy zabezpieczają wzrastanie człowieka i rozwój społeczeństwa poprzez ową wzniosłą formę sztuki, jaką jest «sztuka wychowania». W rozległej panoramie kultury każdego narodu artyści mają swoje miejsce. Gdy idąc za głosem natchnienia tworzą dzieła naprawdę wartościowe i piękne, nie tylko wzbogacają dziedzictwo kulturowe każdego narodu i całej ludzkości, ale pełnią także cenną posługę społeczną na rzecz dobra wspólnego.
Odrębne powołanie każdego artysty określa pole jego służby, a zarazem wskazuje zadania, które go czekają, ciężką pracę, do której musi być przygotowany, i wreszcie odpowiedzialność, którą winien podjąć. Artysta świadomy tego wszystkiego wie także, że musi działać nie kierując się dążeniem do próżnej chwały ani żądzą taniej popularności, ani tym mniej nadzieją na osobiste korzyści. Istnieje zatem pewna etyka czy wręcz «duchowość» służby artystycznej, która ma swój udział w życiu i w odrodzeniu każdego narodu. Na to właśnie zdaje się wskazywać Cyprian Norwid, kiedy pisze:
«(...) Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało»”...
Ekspozycja „Wielkanoc z Ojcem Świętym” prezentuje artystyczne i ludowe bogactwo regionu krakowskiego, skupione wokół tematu Wielkiego Tygodnia, Wielkanocy oraz postaci błogosławionego Papieża Polaka w przeddzień Jego kanonizacji.
Rzeźba, płaskorzeźba, malarstwo, malarstwo na szkle, haft, koronki, plastyka obrzędowa – palmy i kwiaty z bibuły, stroje regionalne – to zaledwie fragment przebogatego dziedzictwa pozostawionego nam przez pradziadów i ojców, dziedzictwa, które naszym obowiązkiem jest ocalać i przekazać we wzbogaconej postaci pokoleniom przyszłym. „Twórzcie kulturę wsi, w której obok rzeczy nowych pozostaną rzeczy dawne, uświęcone tradycją, potwierdzone przez prawdę wieków”- podkreślał Ojciec św. Jan Paweł II.
Sztuka ludowa jest wyjątkowa. Wywodzi się bowiem z ludu, a więc jest najbliższa człowiekowi i dlatego przetrwała dziesięciolecia. Drewno, glina, papier, nici - to wciąż wdzięczny materiał do tworzenia, a więc wyrażania swoich myśli, pragnień i tęsknot.
Polska sztuka ludowa jest ważną częścią kultury narodowej, a dzięki aktywności i umiejętnościom lokalnych twórców ludowych jest pielęgnowana, zauważana i coraz częściej doceniana.
Uczestnicy wystawy:
- Aniela Batko – Lipnik – haft ludowy
- Jerzy Chlipała - Wiśniowa – plastyka obrzędowa
- Jerzy Ćwierzyk – Myślenice – rzeźba
- Mieczysława Pasternak – Kraków – koronki klockowe
- Zdzisław Słonina – Świątniki Górne – rzeźba, malarstwo na szkle
- Jan Szczepanik – Wiśniowa – malarstwo
- Barbara Toffel – Kraków – ozdoby koronkowe
- Jadwiga Tokarz – Wiśniowa – hafty, koronki
- Danuta Urbanik – Glichów – haft ludowy – stroje ludowe
- Katarzyna Hartabuz – hafty
- Jadwiga Węgorek – Kraków – haft, koronki
- Franciszek Wiercioch – Kraków – rzeźba
- Józef Wrona – Tokarnia – rzeźba
- Maria i Gabriela Kania – Naprawa - plastyka obrzędowa
- Stanisław Głuszek – Filipowice k/ Krzeszowic – rzeźba, płaskorzeźba.
Elżbieta Łazowska – artysta malarz, pedagog, poetka.
Studiowała na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie pod kierunkiem profesorów Jana Bujnowskiego, Stanisława Sobolewskiego i Haliny Cader - Pawłowskiej.
W roku 2001 otrzymała dyplom z wyróżnieniem z grafiki, malarstwa i fotografii.
Jest absolwentką Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu, które ukończyła ze specjalizacją tkaniny artystycznej.
Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków.
Dziedziny sztuki, którymi się zajmuje to: malarstwo, rysunek. grafika, tkanina artystyczna, fotografia, drzeworyty na papierze czerpanym, projektowanie biżuterii. Pisze też wiersze. Uczestniczy w corocznym Bronowickim Karnawale Literackim.
E. Łazowska swoje prace prezentowała na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych – w rodzinnym Krakowie (w wielu prestiżowych galeriach) oraz w Niepołomicach, Wieliczce, Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Paryżu, a nawet w Konsulacie RP w Sydney w Australii.
Jej obrazy znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce i za granicą.
Wystawa „Persefony” to pokaz różnorodny. Zobaczyć możemy gobeliny, co specjalnie nie dziwi, skoro Artystka ukończyła wiśnicki „Plastyk” w specjalizacji tkaniny artystycznej.
Jednak największą i najciekawszą część wystawy stanowią oryginalne prace wykonane w technice łączącej kolaż z monotypią. To prace na papierze czerpanym, które powstają z podszeptu otaczającej przyrody. Do wykonania ich Autorka wykorzystuje ogólnie dostępny materiał przyrodniczy i „zatapia” go we własnoręcznie przygotowanej masie papierowej.
To subtelne, wręcz poetyckie dzieła. Z chaosu elementów wyłania się doskonale skomponowany ład.
Autorka – jak sama mówi – uczy się od świata roślin symetrii, proporcji i kształtu, a przede wszystkim czegoś ulotnego i zarazem delikatnego, co można by nazwać mgiełką nostalgii i melancholią barw.
Wystawa czynna: marzec/kwiecień 2014 r.
Na wystawę "Wokół Kolberga" składają się muzealia oraz archiwalia dotąd nie eksponowane, znajdujące się w zbiorach Muzeum Regionalnego w Myślenicach. Są to polskie stroje ludowe: krakowskie, rzeszowskie, kaszubskie, kurpiowskie, śląskie i łowickie stanowiące nowy nabytek Muzeum, a także zbiór "Dzieł Wszystkich" Kolberga, złożony z 66 tomów monografii regionalnych oraz "Pisma muzyczne", "Korespondencja", "Studia, rozprawy i artykuły" i "Przysłowia" ( wydane w latach 60 i 70-tych XX wieku ). Kolbergowska dokumentacja, tak pod względem ilościowym, jak i koncepcyjnym, nie ma precedensu w ówczesnym ludoznawstwie.
Wystawę dopełniają ryciny Józefa Pieniążka ilustrujące Podhale - stroje i typy Górali Polskich.
Na ekspozycji zaaranżowano także wnętrze gabinetu Oskara Kolberga z XIX - wiecznymi meblami, bibelotami oraz portretem. Całości dopełnia muzyka Fryderyka Chopina - przyjaciela Kolberga.
MIECZYSŁAW NOWAK
pochodzi z ziemi sandomierskiej. Od 1984 r. - mieszkaniec Myślenic. Fotografia to Jego pasja, którą nieustająco kontynuuje od lat szkolnych.
Ostatnie lata szkoły podstawowej i 4 lata liceum to okres zdobywania podstawowej wiedzy i poznawania tajników fotografii. Pierwszy Jego aparat to słynna w ówczesnych czasach małoobrazkowa SMIENA 8. Tego typu sprzęt nie miał automatycznych ustawień i wymagał wiedzy dotyczącej ustawień podstawowych parametrów aparatu. „I to była najlepsza szkoła posługiwania się sprzętem fotograficznym” - twierdzi Autor wystawy.
Już wtedy, wspólnie z licealnymi kolegami, pasjonatami fotografii organizowali wystawy fotograficzne na szkolnych korytarzach. A pokłosie tej pasji to kilkaset negatywów z tego okresu, zresztą wykorzystanych całkiem niedawno, bowiem przed trzema laty M. Nowak zorganizował wystawę z okazji 70 - lecia Liceum Ogólnokształcącego w Chobrzanach do którego uczęszczał. Zawisło na niej kilkadziesiąt zdjęć, zeskanowanych z negatywów i obrobionych obecną techniką komputerową. Była to fotografia reporterska, odkrywcza, oczywiście czarno-biała.
Kolejnym etapem w fotograficznym życiu M. Nowaka było wejście fotografii kolorowej. Nowe wyzwania, ale ograniczone możliwości ze względów finansowych, bowiem negatywy, odbitki były bardzo drogie, a obróbka zdjęć w warunkach domowych praktycznie niemożliwa.
I wówczas skierował swoją uwagę na fotografię kolorową diapozytową. To inne możliwości, ale też i inne doznania. Nie było odbitek, ale były prezentacje zdjęć na ekranie ze studenckich wypadów w góry, czy innych wydarzeń.
Wówczas pojawił się też lepszy sprzęt, z wymienną optyką i większymi możliwościami. Powstawały pierwsze zdjęcia makro i zdjęcia widokowe.
Trzeci znaczący etap to fotografia cyfrowa dająca szeroki zakres możliwości w obróbce materiałów wyjściowych. Jednak M. Nowak nie dał się skusić elektronice i pozostał wierny ręcznym ustawieniom aparatu. Natomiast chętnie korzysta z cyfrowej obróbki, choć nie zawsze posuwa się do dużych ingerencji w zdjęciowy materiał.
Wystawa „TRYPTYKI” w myślenickim „Domu Greckim” to praktycznie pierwsza indywidualna prezentacja zdjęć Autora w Myślenicach, nie licząc wystawy w Galerii „Pod belką” u „Jędrusia”. Miał też indywidualne wystawy w Pcimiu i Dobczycach.
Oprócz tego brał udział w prezentacjach zbiorowych: „3xNowak” w Dobczycach, „Ptaki Zbiornika Dobczyckiego” w Dobczycach, poplenerowe wystawy Grupy Landskapistów w Czechowicach-Dziedzicach i Pszczynie, powarsztatowej wystawie w Bełchatowie oraz w kilku wspólnych wystawach Myślenickiej Grupy Fotograficznej „mgFoto” w Myślenicach i Dobczycach.
Jego zdjęcia były publikowane w kilku czasopismach, portalach internetowych oraz w albumie „Lasy Polskie” wydanym pod patronatem Urzędu Prezesa Rady Ministrów RP.
Nowak jest współzałożycielem i filarem Stowarzyszenia Myślenickiej Grupy Fotograficznej „mgFoto”.
Autor „Tryptyków” w jednym z wywiadów powiedział:
Dobra fotografia wymaga znajomości tematu, który chce się wykonywać, umiejętności posługiwania się sprzętem fotograficznym, a nie tylko posługiwania się ustawieniami automatycznymi, podglądania innych autorów zdjęć, przeglądania forów fotograficznych i dyskusyjnych o fotografii oraz robienia wielu, wielu zdjęć i przyglądania się im.
Być może pośród setki zdjęć zjawi się jakieś jedno wartościowe.
Autor przedstawia wybrane fotografie w postaci TRYPTYKÓW powiązanych tematycznie lub na zasadzie luźnych skojarzeń. Każdy zestaw prac ma trafny, często dowcipny tytuł.
To ciekawa koncepcja pokazania fotografii inspirowanej pięknem regionu, przyrody, ludźmi oraz różnorodnością krajobrazu i kultury.
Wystawę w salach myślenickiego muzeum będzie można oglądać do połowy marca.
„Dzień ze średniowiecza” w Domu Greckim.
Przybywając w sobotnie popołudnie 18 stycznia w progi Muzeum Regionalnego „Dom Grecki” w Myślenicach można było poczuć się jak w epoce średniowiecza - oglądać i podziwiać damy i rycerzy w ich strojach wszelakich, wystrzały z hakownic, walki rycerskie, tańce dworskie oraz pokaz ognia.
Podczas wernisażu wystawy rekonstrukcji strojów historycznych z XIII – XV w. można było przymierzyć stroje z epoki, porozmawiać z różnorodnymi przedstawicielami stanu rycerskiego i mieszczańskiego oraz nauczyć się podstawowych kroków tańców średniowiecznych. A wszystko to za sprawą Fundacji „Historia Vita” z Krakowa oraz przedstawicieli Bractw i Rekonstruktorów przybyłych do Myślenic z wielu zakątków Polski.
Imprezę rozpoczęły wystrzały na wiwat z hakownic w ogrodzie muzealnym.
Następnie w krótkim wstępie przybliżono zebranym czym charakteryzowało się średniowiecze, a zarazem odczarowano tę epokę kojarzącą się większości z nas z mrocznością i brudem.
Można było dowiedzieć się wiele na temat tańców z epoki – np. czym się różniły się tańce ludowe i dworskie, a także poznać sposób ubierania się kobiet i mężczyzn z różnych grup społecznych i faz średniowiecza.
Przybyli mieli okazję uczestniczyć … w kłótni rycerzy tańczących, zalatującej walką, a co za tym idzie w „mordobiciu” czyli pojedynku rycerskim, który zapowiedziały wystrzały z hakownic. Pokaz rycerski obejmował także prezentację broni.
W salach muzealnych z kolei odbyło się „rozbieranie rycerza” czyli opis uzbrojenia składającego się ze: zbrojników, płatów skórzanych, nóg i rąk płytowych, hełmu „klapenwizjer”, miecza długiego i krótkiego, puginału, topora, buzdygana, tasaka, korda.
Na koniec zaproszono publiczność do wspólnych tańców oraz przebierania.
Dopełnieniem tego ciekawego i niezapomnianego popołudnia były pokazy kuglarzy igrających z ogniem ( fireshow ) zainscenizowane w ogrodzie muzealnym.
Wystawa rekonstrukcji strojów historycznych z XIII – XV w.- „Dzień ze średniowiecza” czynna będzie w „Domu Greckim” przez najbliższy miesiąc.
W załaczniku wykaz eksponatów prezentowanych na wystawie.
Fundacja „Historia Vita” („Historia żywa”) z siedzibą w Krakowie.
Podstawowym obszarem zainteresowania Fundacji jest ogólnie pojęta kultura, ze szczególnym uwzględnieniem takich jej obszarów jak historia, w tym odtwórstwo historyczne i fantastyka oraz promocja sportu. Fundacja współpracuje zarówno z placówkami oświatowymi, stowarzyszeniami oraz grupami nieformalnymi, ze szczególnym uwzględnieniem grup rekonstrukcji historycznych. Działalność Fundacji koncentruje się na integracji środowisk fanów fantastyki i rekonstrukcji historycznych w ramach regularnych spotkań na poziomie lokalnym i regionalnym, organizacji oraz pomocy w organizacji imprez tematycznych popularyzujących przedmiot działania Fundacji (festyny, zajęcia i imprezy sportowe) oraz organizacji ogólnopolskich zlotów (konwentów) miłośników fantastyki.
Stanisław Winter, urodził się w 1949 roku w Starym Sączu. Od 36 lat (od 1977 roku) zajmuje się rzeźbą ludową. Od 1975 roku pełni funkcję dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Tokarni. Wraz z żoną i czwórką dzieci mieszka w Tokarni. Jest jednym z kilku rzeźbiarzy działających na terenie tej gminy. Należy do bardzo płodnych artystów. Jego rzeźby są rozpoznawalne m.in. dzięki charakterystycznej, bardzo oszczędnej, monochromatycznej polichromii. Stanisław Winter używa do barwienia swoich rzeźb jednego (brązowego) koloru bejcy i … czarnego tuszu podkreślającego światłocień. Proces rzeźbienia kończy u artysty pokrycie dzieła warstwą matowego lakieru bezbarwnego. Stanisław Winter najchętniej rzeźbi w lipie, ale też nie stroni od innych gatunków drewna, na przykład jesionowego czy wierzbowego. Najbardziej lubi płaskorzeźbę. Tego rodzaju form rzeźbiarskich ma w swoim dorobku najwięcej. Główną tematyką rzeźb Stanisława Wintera są sceny z Pisma Świętego, postacie Chrystusa i Matki Boskiej, chociaż pierwsza wykonana przez niego rzeźba przedstawiała kobietę z tobołem na plecach. Rzeźby Wintera znajdują się wielu kolekcjach na terenie kraju i poza nim. Między innymi w Niemczech, Słowacji, Francji oraz w Kanadzie i USA. Artysta chętnie prezentuje swój dorobek podczas wystaw zbiorowych i jest laureatem nagród między innymi zdobytych podczas odbywającego się w Bukowinie Tatrzańskiej Karnawału Góralskiego.
________________________________________________
"Zapomniani bohaterowie. Polscy lotnicy we Francji 1940 r." oraz ,,Zapomniany bohater. Kazimierz Bursztyn – lotnik z Myślenic.” - to tytuły dwóch równoległych wystaw, które właśnie zagościły w murach Muzeum Regionalnego w Myślenicach.
Muzeum w ten sposób nie tylko chce przybliżyć mieszkańcom Myślenic losy polskich pilotów, którzy po klęsce wrześniowej 1939 roku ewakuowali się do Francji i tam walczyli w wojnie obronnej, ale przede wszystkim przypomnieć i uczcić postać myślenickiego lotnika który brał udział w tych wydarzeniach – Kazimierza Bursztyna.
W ramach wystawy "Zapomniani bohaterowie. Polscy lotnicy we Francji 1940 r.", przygotowanej przez Muzeum Górnośląskie w Bytomiu, zaprezentowanych zostało kilkadziesiąt plansz z archiwalnymi fotografiami i dokumentami, w części nigdy wcześniej nie prezentowanymi, barwnymi wizualizacjami samolotów polskich pilotów we Francji, mapami a także dwie rekonstrukcje steru samolotu Moran MS 406 w skali 1:1. Wszystko to uzupełnione jest tekstem, który podzielony na sześć rozdziałów w sposób chronologiczny przybliża zwiedzającym losy pilotów polskich. I tak kolejne działy omawiają: wrzesień 1939 r. i drogę do Francji, szkolenie w Lyon-Bron, klucze obrony terytorialnej, grupę Montpellier i GC 1/145 oraz ewakuację do Anglii. Wystawę kończy lista poległych lotników polskich we Francji
Historia życia Kazimierze Bursztyna, ukazana została na tle postaci innych lotników polskich, stając się integralną i bliską lokalnemu społeczeństwu, częścią opowieści o losach żołnierzy po klęsce wrześniowej. Na wystawie ,,Zapomniany bohater. Kazimierz Bursztyn – lotnik z Myślenic.” przygotowanej przez myślenickie muzeum, prześledzić będzie można nie tylko epizod wojenny Kazimierza Bursztyna, ale także życie i młodość w Myślenicach. Na kolejnych planszach znajdziemy informacje o: karierze wojskowej, rodzinie, służbie lotniczej we Francji oraz miejscach pamięci poświęconych lotnikowi z Myślenic. Wystawę dopełniają fotografie pochodzące z archiwum rodzinnego Andrzeja Ciepieli oraz Archiwum Muzeum Regionalnego w Myślenicach.
Kazimierz Bursztyn - urodził się 21. I.1910 r. w Myślenicach. W przededniu wybuchu wojny pełnił służbę w Szkole Wyższego Pilotażu na lotnisku Ułęż pod Dęblinem jako pilot – instruktor. Brał udział w wojnie obronnej Polski w składzie tzw. „grupy dęblińskiej”, wykonując loty bojowe w obronie rejonu Dęblina. Przez Rumunię przedostał się do Francji. W lutym 1940 roku skierowany na przeszkolenie do francuskiego ośrodka w Montpellier, po którym został wyznaczony na dowódcę klucza myśliwskiego, przydzielonego do Grouppe de Chasse III/1, działającej z lotniska Toul Croix pod Metzem. Przyczynił się do zestrzelenia niemieckich samolotów bombowych (maj 1940). Zginął 25.V. 1940 r. w walce powietrznej z niemieckimi samolotami w Moyenneville rejonie Cambrai. Odznaczony pośmiertnie Krzyżem Walecznych. Pochowany został na cmentarzu „La Targette” w Neuville-Saint-Vaast w pobliżu Arras.
Wszystkich, którzy zechcą odkryć na nowo historię lotnictwa polskiego w czasie II wojny światowej i poznać postać lotnika z Myślenic serdecznie zapraszamy do obejrzenia wystawy w Muzeum Regionalnym w Myślenicach w poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 8 -16, środa: 8 -18, sobota: 9 -14.
Finisaż wystawy: 03.10.2013 r. o godz. 17.
________________________________________________
Myślenice – miasto leżące w malowniczej dolinie rzeki Raby interesowało przede wszystkim ludzi pióra: historyków, podróżników, pisarzy, dzięki którym utrwalone zostały opisy miasta, życie ich mieszkańców w dawnych wiekach. I mimo, iż przez Myślenice przejeżdżali w minionych czasach także malarze: Walery Eljasz Radzikowski, Henryk Siemiradzki, Andriolli – nie udało się dotrzeć do śladów malarskiego zainteresowania tym miastem. Skąpe są również ryciny przedstawiające dawne Myślenice. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, miasto zmieniło swe oblicze i czyni to nadal w przyspieszonym tempie.”Nowe” zastępuje “stare”, nierzadko zatrzymane już tylko na fotografii, filmie, obrazie. Odbywające się w Myślenicach na przełomie lat 70-ych i 80-ych XX wieku plenery malarskie oraz nawiązana współpraca z artystami krakowskimi pozwoliły na utrwalenie obrazu miasta w nieprzemijającej wizji malarskiej. Kilkanaście obrazów składających się na wystawę przedstawia przede wszystkim zabudowę miasta, szczególnie zabytkowego centrum, które stanowiło temat podejmowany przez wielu malarzy; znane i mniej znane zakątki miasta, jak też rekreacyjną dzielnicę Myślenic - “Zarabie”. Dużą grupę stanowią obrazy przedstawiające rynek myślenicki pochodzący z XV wieku, później przebudowany. Wykonanie pierwszych prac przygotowujących rynek do przebudowy, nadało niektórym obrazom charakter “dokumentu przeszłości” - obrazy Haliny Cieślińskiej-Brzeskiej czy Franciszka Pawlikowskiego. Okolice myślenickiego rynku znalazły również odbicie na wielu płótnach malarskich. Urokliwe uliczki wybiegające z rynku przedstawione zostały przez Zofię Puszczyńską, Wiesława Obrzydowskiego czy Emila Słomkę. Druga grupa obrazów to odmienne w charakterze malarstwo Jadwigi Nosidlak – malarki ludowej ze Skomielnej Czarnej. Dziesięć prostych w swej wymowie obrazków przedstawia pejzaż wiejski wsi myślenickiej oraz ludzi podczas zajęć gospodarskich.Wszystkie obrazy, mimo, że wykonane zostały w różnych okresach czasu ( najstarszy pochodzi z 1954 r.) i przez różnych artystów, wszystkie przywołują dawne wspomnienia, przenoszą widza w minioną rzeczywistość - w świat, którego już nie ma.
Ekspozycja prezentuje teksty pieśni Powstania Styczniowego wraz z komentarzem przypominającym historyczne okoliczności tworzenia pieśni, toczone bitwy, postaci przywódców. Ilustrację stanowią ryciny i fotografie z czasów Powstania.
Okres Powstania styczniowego to czas przenikania się literatury i folkloru. Z jednej strony publikowane są wówczas anonimowe pieśni powstańcze, z drugiej zaś wiersze poetów stają się pieśniami ludowymi.
Utwory bojowników natychmiast podchwytywali ich towarzysze broni, którzy rozpowszechniali je ustnie, a także w formie pisemnej. Stawały się „własnością” powstańców, a ostatecznie nabierały charakteru pieśni ludowych. Niekiedy tworzone były „na gorąco” przez zainspirowanych bieżącymi wydarzeniami żołnierzy walczących w oddziałach powstańczych.
Obok pieśni ludowych istniały także pieśni o literackim rodowodzie. Nazwiska poetów nierzadko były zapominane, co bynajmniej nie świadczyło o chęci pomniejszenia ich sławy, a raczej przemawiało za ludowym charakterem tej twórczości. Watro przypomnieć radę, jakiej Adam Mickiewicz udzielił młodemu Wincentemu Polowi:
Pisz i rzucaj, co napiszesz, na los szczęścia, a jeżeli poezje twoje obejdą w odpisach ziemie polskie i powrócą do ciebie, jeżeli je będą przepisywać i śpiewać i podawać sobie nie pytając o to, skąd się wzięły i kto je napisał, jeżeli jako wędrowne ptaki powrócą do ciebie nie tym szlakiem, jakim w świat odleciały – wówczas możesz poezje swoje drukować na śmiało, bo staną się nie twoją, ale cząstką własności narodu.
________________________________________________
„Twórzcie kulturę wsi, w której obok rzeczy nowych pozostaną rzeczy dawne, uświęcone tradycją, potwierdzone przez prawdę wieków”.
Ojciec św. Jan Paweł II
„Jaką iść drogą, by wolność odzyskać?”
________________________________________________
Karol Baliński
Drogi Myśleniczan do Niepodległości
Muzeum Regionalne „Dom Grecki” w Myślenicach.
Obecnie obydwoje zajmują się pracą artystyczną. Wykonywali i wykonują różnorodne prace artystyczne według własnych projektów o charakterze użytkowym i dekoracyjnym. Zawierają się one w 4 grupach:
- Na szkle malowane
- Wyroby z karnalitu (sól magnezowo-potasowa) i halitu (sól kamiena)
- Wyroby z piaskowca i marmuru
- Na płótnie i drewnie malowane – (aktualnie).
Mieszkają w Winiarach – gmina Gdów.
Prezentowane na myślenickiej wystawie prace to obrazy malowane farbami akrylowi na drewnie, z wykorzystaniem autorskich technik „postarzających”. Deski wykonane są z dębu i buku, czasami olchy. Zostają one odpowiednio obrobione i wzmocnione. Wykonywane są również rzeźbienia i podrzeźbienia, które korespondują z obrazem. Autorzy wykorzystują w swoich pracach układ słoi oraz naturalne pęknięcia drewna. Poprzez wkomponowanie ich w obraz, wydobywają jednocześnie ich urok. Do postarzania obrazów wykorzystywany jest różny gradient prędkości schnięcia co najmniej dwóch rodzajów żywic. Efekt ten został uzyskany dzięki wielokrotnym próbom i stanowi wypracowaną samodzielnie przez autorów technikę, dzięki której prace uzyskują wygląd i fakturę zabytkowych obrazów.
Wystawy indywidualne:
2000 - Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu i na szkle malowane - Powiatowy Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców, Wieliczka
2001 - Rzeźba i wyroby w soli i kamieniu - Urząd Miasta i Gminy, Wieliczka
- Rzeźba i wyroby w soli i kamieniu - Zamek Królewski, Niepolomice
- Rzeźba i wyroby w soli i kamieniu - Dom Kultury i Biblioteka, Gdów
- Rzeźba w soli i na szkle malowane - Ambasada RP, Rzym, Włochy
2002 - Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu i na szkle malowane - Galeria Pro Euro Goerlitz, Niemcy
2004 – „Nasze Aniołowo” - Galeria Terminal, Dobczyce
2005 –„Na desce malowane” - Festiwal Czterech Kultur, Jama Michalika, Kraków
2006 - „Aniołowie nas Niosą” - /od 7maja do 15 października/ Panteon Narodowy na Skałce, Kraków
- „Aniołowie nas Niosą” - /od 17 do 29 października/ Galeria MANUFAKTURA, Kraków
- „ Rok z Aniołami” - /od 10 listopada do 29 grudnia/ Open Gallery, Kraków
2007 – „Aniołowie nas niosą” - /od 31 grudnia do 31 stycznia/ Klasztor Cystersów, Kraków-Mogiła
- „Ważne spotkania” - /od 4 do 28 lutego/ Dom Kultury i Biblioteka, Gdów
- „ Posłańcy” - /od 1 do 30 kwietnia/ Galeria Wyższej Szkoły Biznesu i BWA, Nowy Sącz
- „Posłańcy” - /od 3 maja do 30 września/ Zamek Królewski, Dobczyce
- „Aniołowie nas niosą” - /od 5 do 12 sierpnia/ Ratusz, Nowy Sącz
- III Festiwal Aniołów - /od 5 do 30 października/ Bożnica Poppera, Kraków-Kazimierz
2008 – „Powroty” Wystawa dedykowana pamięci Stanisławy i Eugeniusza Funarskich
/od 30 marca do 30 kwietnia/ Sala Wystawowa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi
Wojnickiej , Wojnicz, Rynek 30
- „ Posłańcy II” - /od 3 maja do 30 września/ Zamek Królewski, Dobczyce
- „Święty Hubert, Patron Myśliwych” /od 18 do 20 lipca/Zamek Książęcy w Piekarach Śląskich . Obchody 75-lecia PZŁ.
- „Anioły w Sączu” -/od 8 do 15 sierpnia/ Ratusz, Nowy Sącz
- „Posłańcy III”- /od 3 października do 15 lutego/ Galeria Złoty Kłos, Rynek 14, Dobczyce
- „Niechaj darzy Święty Hubert” - /od 8 do 11 listopada/ Dwór Bella Vita, Wola Zręczycka
- „Czarna Madonna” - /17 grudnia/ Obchody 5-tej rocznicy Towarzystwa Inicjatyw Społecznych ISPINA M.G.O.K. Dobczyce
2009-Anioł Gdowski” - /15 stycznia/ Otwarcie Domu Kultury w Gdowie
- „Bądź mi zawsze ku pomocy” /od 9 do 16 sierpnia/ Ratusz Nowy Sącz i Sądecki Jarmark Anielski
2010 – „Anioły znad Raby” - /od 19 maja do 30 września/, Galeria Złoty Kłos, Rynek 14, Dobczyce
2011 – „Oni są z nami…” - /od 15 października do 30 października/, Coltrane Resturant&Music Bar, ul. Biskupia 4, Kraków
Wystawy zbiorowe:
2001 - Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu - Salon Sztuki 2001, Kraków
- Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu i na szkle malowane - Cech Przedsiębiorców i
Rzemieślników, Wieliczka
2002 - Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu i na szkle malowane - Muzeum Historyczne, Kraków
2003 - Wyroby i rzeźba w soli i kamieniu i na szkle malowane - Muzeum Historyczne, Kraków
- Rzeźba w soli i kamieniu. Na szkle i desce malowane - Międzynarodowe Targi Sztuki, Katowice
- Malarstwo i rzeźba, przegląd twórczości - Galeria „Nasze Atelier”, Kraków
- Rzeźba w drewnie /kroniki, albumy/ - Międzynarodowe Targi Sztuki i Rękodzieła, Poznań
2004 - Rzeźba w soli i drewnie /kroniki i albumy/ Targi sztuki i rękodzieła, Versmold Niemcy
- „Na desce malowane” - Święto Ziemi, Kraków Nowa Huta
- „Na desce i szkle malowane” Przegląd Atelier PIEKARNIA, Kraków
2007 - III Festiwal Aniołów - /od 5 do 30 października/ Bożnica Poppera, Kraków-Kazimierz
2009-„Przegląd dorobku artystycznego twórców gmin Dobczyce , Raciechowice, Siepraw,
Wiśniowa i wystawa w poszczególnych gminach” - /10 lutego/ Galeria TERMINAL,
Dobczyce
2010 – „Symbol Krzyża Świętego” - /od 1 do 31 grudnia/ Galeria ISPINA, Rynek, Dobczyce
2011 – V Sądecki Jarmark Anielski - /13-14 sierpnia/ Rynek, Nowy Sącz
2011– „Twój Patron” - /październik, listopad/ Galeria ISPINA, Rynek, Dobczyce
2012 - VI Sądecki Jarmark Anielski - /25-26 sierpnia/ Rynek, Nowy Sącz
Stałe ekspozycje:
- Galeria SZALOM - Kazimierz, Kraków /od 2000r. do 2005r./
- Galeria NASZE ATELIER - Kazimierz, Kraków /od 2003r. do 2005r./
- Atelier PIEKARNIA, Kościuszki Kraków /od 2004r. do 2005r./
- Galeria JANCZYART, Grodzka, Kościuszki, Kraków /od 2005r. do 2008r./
- Galeria HOTEL FRANCUSKI, Pijarska, Kraków /od 2002r. do 2008r./
- JAMA MICHALIKA, Floriańska, Kraków / od 2004r. do lutego 2010 r./
- Galeria DOM POLSKI, Kamienica Hipolitów, Plac Mariacki, Kraków /od 2006r./
- Galeria BLACHARNIA, Karmelicka 18, Kraków /od 2006r./
- Galeria ART CHERUB, Bonifraterska 1, Kraków-Kazimierz, /od 2007r./
- Galeria ISPINA Rynek, Dobczyce /od 2007r./.
Dwie dzielne kobiety, których połączyły więzy rodzinne i zawodowe, ale których drogi się rozeszły.
Stefania Gurda została zaliczona do grona znanych fotografów XX wieku. Doczekała się wystawy oraz albumu „Stefania Gurdowa. Klisze przechowuje się” wydanego przez Muzeum Etnograficzne w Krakowie. Natomiast Elżbieta pozostała tylko w pamięci wielu myśleniczan, których przez 55lat utrwalała na kliszy fotograficznej.
Elżbieta Gurdówna urodziła się w 1895 roku w Bochni. Wcześniej osierocona, została oddana razem z siostrą Anną, na naukę zawodu do Janiny Gargulowej, która posiadała zakłady fotograficzne w Bochni, Wiśniczu i Brzesku. Tam poznały Stefanię, która razem z nimi uczyła się zawodu.
Stefania urodzona w 1888 roku wyszła za mąż za ich starszego brata Władysława i urodziła córkę Zosię. Rodzina utrzymywała ze sobą ścisły kontakt o czym świadczą liczne zdjęcia z tego okresu. Po wyuczeniu się zawodu Elżbieta z Anną wyjechały do Myślenic, a Stefania z rodziną przeniosła się do Dębicy. W tym samym roku 1923 obie otworzyły zakłady fotograficzne, Elżbieta w Myślenicach a Stefania w Dębicy.
Kobiety zawodowymi fotografami w okresie międzywojennym –
było to zjawisko rzadko spotykane.
Elżbieta nie wyszła za mąż, mieszkała cały czas przy siostrze Annie, traktując jej trzy córki jak własne dzieci.
Kiedy Stefania została wdową przeniosła się do Łodygowic. Tam zmarła w 1968 roku. Jej jedyna córka Zofia wyemigrowała do Francji. Wyszła za mąż za Francuza Vylda w mieście Roubaix, gdzie prowadziła zakład fotograficzny. Z kolei jej jedyna córka Lilusia została piosenkarką i wyjechała do Algierii. Stefania utrzymywała kontakt ze szwagierkami, pisała wiele listów, w których prosiła by Elżbieta do niej przyjechała i z nią zamieszkała. O to też prosiła Zosia w korespondencji z Francji. Elżbieta jednak nie mogła zostawić swojego zakładu, a poza tym nie dopisywało jej zdrowie. Przeszła dwa zawały. Odwiedzała tylko Stefanię w Łodygowicach
Elżbieta zmarła w 1972 roku.
Mimo, że wyszły z tej samej szkoły sztuki fotograficznej, zdjęcia przez nie wykonywane znacznie różnią się od siebie. Stefania pozostawiła po sobie ogromną kolekcję różnych wizerunków typów ludzkich, postaci zatrzymanych w bezruchu, spiętych, wpatrzonych w obiektyw. Jej oszczędne w formie fotografie pozbawione są całkowicie elementów dekoracyjnych. Interesował ją zwykły, niewyidealizowany człowiek.Z kolei portrety autorstwa Elżbiety Gurdówny zdumiewają swoją wyszukaną, wręcz teatralną formą. Są dokładnie przemyślane, precyzyjnie zakomponowane, zainscenizowane. Jej nastrojowe fotografie, pełne uroku i wyczucia artystycznego, zachwycają nawet współczesnego widza. Niektóre przypominają malowane portrety, ukazujące nie tylko zewnętrzny wizerunek, ale i wnętrze postaci. Elżbieta Gurdówna potrafiła utrwalić na kliszy ulotną chwilę zamyślenia, radości, zabawy czy smutku. Widać, że z czasem praca stała się dla niej życiową pasją, w którą wkładała duszę i serce prawdziwej artystki.
Z fotograficznych usług Elżbiety Gurdówny korzystało mnóstwo osób. Przez jej studio przewinęło się wielu myśleniczan, ludzi różnych środowisk, zamożnych i ubogich… Mieli różne cele, różne było przeznaczenie fotografii, ale efekt pozostał ten sam. Zostali uwiecznieni, a dzięki temu nadal wciąż żyją wśród nas.
Tekst: Teresa Święch - siostrzenica Elżbiety Gurdy
Wystawa czynna będzie do końca października b.r.
W sobotę, 22 sierpnia 1942r. na rozkaz niemieckich okupantów z miasta deportowano jego żydowskich mieszkańców. Ponad tysiąc osób, dzieci, rodziców i dziadków wyjechało z Myślenic po raz ostatni. Szabatowy, sierpniowy poranek zakończył wielopokoleniową sagę myślenickiej gminy żydowskiej. Ocalało tylko kilkoro z nich: z polską armią w oflagach, na dalekim wschodzie, w stodołach i piwnicach katolickich sąsiadów, często spokrewnionych z tymi, których ocalali. Po wojnie, socjalistyczna historia unicestwiła nawet pamięć o myślenickich Żydach. Nie tylko przez - jak twierdzą dziś niektórzy historycy - „socjalistyczny antysemityzm, ale i przez to, że w socjalistycznej ojczyźnie wszyscy mieli być równi, bez względu na pochodzenie czy wyznanie”.
22 sierpnia 2012 r. przypada 70 rocznica eksterminacji myślenickiej społeczności żydowskiej. Mając w pamięci te tragiczne wydarzenia Muzeum Regionalne w Myślenicach przygotowało wystawę dokumentalno - fotograficzną zatyt. "ŚWIAT MYŚLENICKICH ŻYDÓW" .
Składają się na nią:
- Archiwalne fotografie głównie z okresu międzywojennego ale także z czasów II wojny światowej pochodzące ze zbiorów Muzeum Regionalnego „Dom Grecki”, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Archiwum Państwowego w Krakowie i zbiorów prywatnych, m.in. A. Boryczki
oraz
- informacje pochodzące ze wspomnień Myśleniczan i osób związanych z naszym miastem: Tadeusza Bałuka, Kazimierza Harcuły, Tadeusza Ślósarza, Barbary Tesse, Mariana „Kuby” Boryczki, Agnieszki Cahn, Henryka Fadena, Beno Richtmana, Dawida Jakubowicza, Jana Sztaudyngera, i innych a znajdujące się w Archiwum Muzeum myślenickiego oraz w internetowych opracowaniach „Wirtualnego Sztetla” oraz Stowarzyszenia „Wspólnota Myślenice”.
Wystawa opowiada o początkach osadnictwa społeczności żydowskiej na ziemi myślenickiej. Przedstawia życie religijne oraz polityczne żydów myślenickich, czyli jak kształtowała się władza w myślenickiej Gminie Żydowskiej.
Prezentuje także ich życie gospodarcze, bowiem Żydzi dominowali w miejskim handlu i życiu gospodarczym Myślenic w okresie międzywojennym.
Na ekspozycji znajdziemy ciekawostki dotyczące ubioru, zwyczajów, codziennych zachowań i stosunków polsko-żydowskich.
Wystawa prezentuje także zjawisko antysemityzmu. M.in. akcje antysemickie to wydarzenia z 23 czerwca 1936 roku, wówczas to Adam Doboszyński, przywódca krakowskiego oddziału skrajnie prawicowej Partii Narodowej dokonał prywatnego najazdu na myślenickich Żydów.
Opowiada o życiu społeczności żydowskiej w czasie II wojny światowej i ich eksterminacji oraz prezentuje ocalonych „z shoah”.
Zapoznać się na niej możemy także z miejscami pamięci społeczności żydowskiej w Myślenicach, Bełżcu oraz w Dolinie Zaginionych Społeczności w Jerozolimie.
Wystawa czynna będzie do końca września b.r.
_______________________________________________
EWA FILEK - Myśleniczanka
Z wykształcenia kulturoznawca. Osoba o wielu pasjach. Nieustannie poszukuje, uczy się i tworzy coś nowego.
W szkole podstawowej rysowała za kolegów w klasie.
Tkać nauczyła ją koleżanka z pracy, a działo się to w bibliotece, za szafą.
Wykonała ponad 300 tkanin – rozłożone zakryłyby kort tenisowy w całości.
W latach 90-tych XX w. przez 4 lata rysowała dla „Gazety Myślenickiej”. Była to niewątpliwa ozdoba tego wydawnictwa a także ciekawe źródło historyczne.
4-letnie „studia malarskie” odbyła w Szkole Rysunku i Malarstwa Rafała Zalubowskiego.
Brała udział w warsztatach ceramicznych prowadzonych przez E. I J. Budzowskich w Lanckoronie.
W lipcu tego roku natomiast otrzymała certyfikat „młodszego odlewnika” w Pracowni Rzeźbiarskiej Józefa Polewki.
Fascynuje ją tkanina artystyczna, grafika, fotografia, ceramika, rzeźba. Ale jej największa miłość to malarstwo.
„Tenis to tylko romans” – mówi.
„Od E do F” - to jej siódma wystawa indywidualna. Pokazuje na niej swoje dokonania malarskie i po raz pierwszy rzeźbiarskie.
Dotąd prezentowała przede wszystkim gobeliny na trzech wystawach w Miejskich Salach Wystaw Artystycznych w Myślenicach,
Adres
ul. Traugutta 11
32-400 Myślenice
Godziny otwarcia
Wtorek - piątek od godzinyKontakt
tel/fax:
e-mail: muzeum.myslenice@
gmail.com
biuro:
mnm.sekretariat@
gmail.com
Inspektor Ochrony Danych Osobowych w MNM
Janusz Dębowski
tel: 502 434 909
e-mail: j.debowski@evoleo.pl
GALERIA JEDNEGO OBIEKTU
"Św. Mikołaj"- najstarszy eksponat w naszym muzeum
Wnętrze mieszczańskie
Projekty zrealizowane przy pomocy finansowej otrzymanej z EFRROW w ramach działania Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 w zakresie małych projektów - działanie 413
Wirtualne Muzea Małopolski
Projekt
W negatywie...w pozytywie